Mnie do tego nie mieszaj!
I jeszcze, jeśli już kot na tapecie - Brahdelt za podpowiedź dziękuję, zamówiłam żwirki na drugim krańcu Polski. Najśmieszniejsze jest to, że cena za dwa wory z opłatą za kuriera jest taka jak u mnie w sklepie, z tym, że ze sklepu muszę taszczyć na własnym grzbiecie i jeszcze wtargać na drugie piętro. Ten pomysł z zamawianiem żwirku w internecie jest wart Nobla !!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz