Podczas igrzysk transmisje oglądałam na Eurosport. Miałam przedni ubaw, bo komentatorzy prześcigali się w dowcipach. Nie pamiętam, jaka to była transmisja - biatlon, biegi narciarskie? W każdym razie komentarz był taki:
-Myślisz, że dadzą popalić Norwegom?
- Myślę, że nie, bo palenie podczas biegu jest zabronione.
- Ale po biegu mogą?
Niby nie mogą, a raczej nie powinni, nie powinni wspomagać się też środkami farmakologicznymi, nie powinni, ale tu i tam słyszę, że wszyscy biorą.
Wściekam się i nie przemawia do mnie, że wszyscy biorą, bo może się udać. A jeszcze bardziej mi nie fajnie kiedy słyszę o Kornelii Marek. Marit Bioergen tiumfuje - po wypowiedzi Justyny o norweskich astmatyczkach, taka wpadka Polki. Konflikt między czołowymi biegaczkami się zaostrza. Norweżka odgraża się, że pokaże w Oslo na co ją stać, Justyna w biegu na 30 km nie wystartuje. Chora. Mam nadzieję, że nie będzie jątrzenia: Wygrała, bo mnie nie było.
EPO wykryto także u kolarzy - braci Szczepaniaków, mistrza i wicemistrza świata w kolarstwie przełajowym. Grozi im utrata tytułów i zerwanie kontraktu z czołową belgijską grupą zawodową Telenet Fidea.
O czym myśli zawodnik, który wspomaga się niedozwolonymi środkami? Czy w ogóle myśli?
Kornelia wystąpiła o poddanie badaniu próbki B, wyniki 17 marca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz