niedziela, 24 kwietnia 2016

Zaproszenie - wesprzyj nas!


 Biały po leczeniu odzyskał wolność, to wielki samodzielny kocur. 
Posiada apartament w ciepłej, udostępnionej piwnicy

Niedawno odkryłam zupełnie przypadkowo stronę, przez którą można robić zakupy w sklepach internetowych pomagając wybranym organizacjom.  W jaki sposób? Robisz zakupy, a sklep wpłaca deklarowany przez siebie procent od sumy, jaką zostawiłaś w sklepie na rzecz wybranej organizacji. To coś tak jak z jednym procentem od Twojego podatku. Ja oczywiście wspieram zaprzyjaźnioną organizację Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Kętrzynie, do czego i Was namawiam. Na początek proponuję skorzystać Z tego linku:


Dlaczego? A oto szczegóły, które skopiowałam ze wspomnianej strony:

  1. Zaproś znajomych do skorzystania z FaniMani.pl przesyłając im Twój unikalny link
  2. Jeżeli, ktoś zarejestruje się poprzez Twój link i dokona transakcji u jednego z naszych partnerów na kwotę co najmniej 5 zł, to dla wspieranej przez Ciebie organizacji zostanie naliczona darowizna w kwocie 5 zł.
  3. Do rejestracji działań generowanych z Twojego linku używamy plików cookie. Dlatego następujące terminy są ważne, byśmy mogli prawidłowo przypisać darowiznę;
    • Po pobraniu link ważny jest przez 14 dni.
    • Znajomy powinien się zarejestrować w ciągu 30 dni, od momentu kliknięcia w Twój link.
    • Powinien w ciągu 60 dni od momentu rejestracji dokonać pierwszej transakcji w dowolnym sklepie partnerskim - przechodząc do sklepu przez serwis fanimani.pl.
  4. Darowiznę naliczoną w ten sposób przekażemy wspieranej przez Ciebie organizacji, niezaleźnie od tego, którą organizację wesprze Twój znajomy.
  5. Zaproś znajomych i zbieraj tym sposobem dodatkowe darowizny dla ważnej dla Ciebie organizacji.
Warto zainstalować wtyczkę do przeglądarki, bo kiedy wchodzisz do konkretnego sklepu, wtyczka przypomina, że w nim możesz zadeklarować procenty od swoich zakupów na rzecz wybranej organizacji. Przyznam, że takie wyskakujące okienko jest nieco denerwujące, ale czego się nie robi dla zwierzaków.  

A to tylko niektóre nasze "biedy"










wtorek, 12 kwietnia 2016

Empetrójka zastrajkowała

Ostatnio postanowiłam wykopać z szafy zaczęty zosiaczkowy pledzik do łóżeczka, bo jeszcze parę miesięcy, a pledzik zda się psu na budę. Zosiaczek bowiem rośnie jak na drożdżach, chodzi samodzielnie i za niedługo pledzika, a raczej łóżeczka potrzebować nie będzie.

Przypomniałam sobie też o zaległych audiobookach, więc robota i słuchanie powieści to jest to, czego mi najbardziej trzeba. Szczęście trwało krótko. Empetrójka maniacko powtarza: brak muzyki. Może coś rozregulowałam, bo choć mam ją kilka dobrych lat, z obsługą tego urządzenia zawsze byłam na bakier. Na szczęście na stanie mojego posiadania boombox, tyle że trudno się z nim przemieszczać. Za to odtwarzać na nim można z każdego nośnika - pendrive'a, cd i starej poczciwej kasety magnetofonowej. Tych ostatnich nie posiadam, więc nie wiem, dlaczego kupiłam urządzenie do ich odtwarzania. Ale czy warto tego dochodzić? Działa i to wystarczy. Wracając do audiobooków - ostatnimi czasy wysłuchałam dwóch powieści: "Diabelski pomiot" Bidwella i "Los utracony" Imre Kertesza. Teraz na warsztacie "Irena" M. Kalicińskiej i B. Grabowskiej. Każda z powieści inna. Od Sasa do Lasa, ale ja tak lubię, stąd ciągle u mnie miszmasz.
Ostatecznie pledzik skończyłam. Zostało mi trochę włóczki, może coś jeszcze wykombinuję. Ale póki co, kolejny pledzik do ukończenia.

 I "Irena" do odsłuchania.

PS.
Anko miła, dobrze, że zaglądasz i mnie mobilizujesz, bo mój blog przysypałby pył, niczym starożytne Pompeje. O innych zaglądających również pamiętam i cieszę się, że zaglądają mimo mojej skromnej aktywności.
Drugie PS.
Więcej mnie na instagramie, bo tam bez wysiłku pstryk-klik i bez zbędnych słów. Więc jakby ktoś za mną się stęsknił ( tu emotikon z przymrużonym oczkiem albo z wywalonym jęzorem ), to tam bywam. Czasem.