sobota, 6 marca 2010

Kapuściński

Nie wiem, dlaczego wlazłam do księgarni, nie wiem.
A w zasadzie wiem, tylko sama siebie oszukuję. Wlazłam, bo jestem żądna sensacji. W koło głośno o książce Domosławskiego "Kapuściński. Non - Fiction". Zaraz po śmierci Kapuścińskiego przebąkiwano tu i ówdzie o tym, że kryształowy to on nie był. Chyba się z tym nie godziłam, jakiś niesmak mnie wtedy dopadł. Jakoś tak się dziwnie w tym kraju plecie, że tylko człowiek zejdzie z tego świata, zaczyna się grzebanie i odgrzebywanie. Dostało się Miłoszowi, Herbertowi, Kuroniowi. Teraz pora na Kapuścińskiego. Kupiłam książkę, choć nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Niech spoczywają w pokoju, czy odgrzebywać to co skrzętnie ukrywane było? To co powiedział Gabriel Garcia Marquez, to prawda, panie Arturze -  "Każdy człowiek ma trzy życia: publiczne, prywatne i sekretne". I zapewne każdy cichą ma nadzieję, że sekretów jego publicznie roztrząsać się nie będzie.
Z ostatniej chwili:
 A w tvn24 właśnie debata na temat kontrowersyjnej biografii - prowadzi Maciej Wierzyński

2 komentarze:

  1. No właśnie... Ja wczoraj wpadłam do księgarni, ale nakład był wykupiony (!!!), a chciałam sprawdzić, o co w tym wszystkim chodzi. Chciałabym zobaczyć, w czym rzecz - czy to jest powszechny u nas trend do mówienia o kimś źle po śmierci (jak piszesz), czy może kurczowe trzymanie się tezy, ze pisarz/twórca to postać świetlana i nieskazitelna? Z trzeciej strony - niezła akcja marketingowa... Na pociechę kupiłam sobie trzy inne książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest takie powiedzenie," Każdy ma choć jedną rzecz do ukrycia". Skoro ,ktoś coś skrzętnie ukrywa to jakiś powód ma.I dopiero w podeszłym wieku czasem się do tego czegoś przyznaje. A czasem dopiero potomkowie wyskakują z jakimiś "sensacjami". Jednak z drugiej strony,u nas to ludzie jacyś zawistni są i wścibscy. Dlatego chyba "brukowe" gazetki takie duże nakłady mają ;-)

    OdpowiedzUsuń