Co roku ekscytowałam się przyznawaniem literackiej Nike . Wywoływało to we mnie emocje jak co najmniej przyznawanie literackiego Nobla. Znałam kandydatów, kibicowałam jak na meczach siiatkówki. I przegapiłam cały ten kram. Dziś dopiero dowiedziałam się przypadkiem, kto dostał. Nie znałam kandydatur, nie znam laureata. Nie wiem, co się ze mna porobiło, że przegapiam to, czym się ekscytowałam kiedyś(że powtórzę).
Nike dostał Takczyszyn-Dycki za "Piosenkę o zależnościach i uzależnieniach". To chyba trzecia Nike dla poezji - w każdym razie "Zachód słońca w Milanówku" Rymkiewicza jest moim ulubionym zbiorkiem poezji, dostał też Nike Barańczak, ale kto go nie zna, a Takczyszyna-Dyckiego nie znam, no nie znam. Poznam? Przeczytałam parę fragmentów dostępnych w internecie, chyba nie poznam, bo chyba nie chcę.
Czasem tak bywa, że niekoniecznie podoba nam się to co zostało nagrodzone w dziedzinie, którą uwielbiamy . Będą następni kandydaci...i może ich twórczość bardziej przypadnie Ci do gustu? :-)
OdpowiedzUsuń