Słuchając rozmowy, stwierdziłam: Kurcze, to przecież taki normalny facet. Jedno z moich pupilów uważało tak samo. Wskakiwało przed telewizor i wciąż przysłaniało mi obraz. Kilkakrotnie przeganiana kotka z uporem wracała i rozsiadała się tuż przed ekranem. Może dlatego, że prezydent lubił zwierzaki?
Kochał zwierzaki i je rozpuszczał, co widać na fotce, która pochodzi z artykułu "Prezydent Kaczyński kociarzem roku"
A tu moja kocica przed telewizorem, bardzo podobna do prezydenckiej.
Jeszcze psy tam były... Ja akurat jestem bardziej psia niż kocia, ale każde opuszczone zwierzę mnie martwi.
OdpowiedzUsuńWidzisz...? U Prezydenta też kot po stole chodził :-)
OdpowiedzUsuńEwut.