Dziś mogę się pochwalić ukończoną robótką, a w zasadzie - robóteczką. Kamizelka dla Zośki ukończona. Przechodzi praktyczne testy. W robocie druga, bo przyda się coś na zmianę. Trochę sceptycznie odnoszę się do włóczki, bo to bawełna i pewnie będzie się rozciągać. Mogłam zrobić na cieńszych drutach, ale przyznam, że za daleko zaszłam i nie chce mi się pruć.
Gotowe wdzianko i nie jest to rozmiar 38 lecz 74cm
Dwa guziczki - jedyny element ozdobny. Jak zawsze - minimalistycznie ;)
Z czytaniem bez szału. Brnę powoli przez zwierzaczkowe lektury. "Emila..." przeczytałam. Jest to opowieść autobiograficzna, w której autor opowiada o swoim pupilu Emilu, którego wraz z żoną zdecydowali się adoptować. Pies miał być stróżem domostwa, a okazał się schorowanym nieszczęściem, o którego trzeba było dbać jak o niemowlaka.Trochę czuję niedosyt, bo opowieść urywa się jakby w połowie drogi życiowej Emila, ale książkę polecam. Daje realne spojrzenie na problem adopcji, trudy z nią związane. Bo zwierz w domu, to odpowiedzialność na lata.
A tu kolejna robótka i kolejna zwierzowa książka.
Tak o książce pisze Stephen King:
"Życie na trzy psy" jest chyba najlepszą książką wspomnieniową, jaką w życiu czytałem.Ta przejmująco uczciwa opowieść to dowód na istnienie miłości, która potrafi przenosić góry, nawet jeśli wydaje się to niemożliwe. To historia, która chwyta za serce. Trzeba ją przeczytać.
Jak na razie psów mało, ale są, bo książka zaczyna się cytatem z wikipedii, który wyjaśnia tytuł książki:
Gdy przychodziły zimne noce, australijscy aborygeni spali z psami, żeby się ogrzać. Wyjątkowo zimną noc nazywali nocą na trzy psy.
Z dnia na dzień autorka zostaje sama. Jej mąż ulega wypadkowi i z urazowym uszkodzeniem mózgu przebywa w specjalnym ośrodku. Żyje, ale nie jest to ten sam człowiek... Bohaterka musi sobie sama radzić.
No i trudno nie wspomnieć o tym, że jej pasją jest robienie na drutach. Robi poncha i szale.
-------------
I na zakończenie - koci wątek.
Dziś przedstawiam Łatka. Pochodzi ze stadka, które roboczo nazywamy "kotami od zakonnic". Stan całego miotu jest niewesoły. Koty schorowane, pozostawione same sobie przez osoby, którym nauki Św. Franciszka nie powinny być obce. Wystarczyło wysterylizować kociczki i nie mnożyć nieszczęścia. Stało się, kociaki już są na świecie i potrzebują pomocy. Łatkowi, jak i pozostałemu rodzeństwu szukamy przyjaznego domu. Wszystko jedno w jakim regionie. Telefon 515 011 006
A tu kolejna robótka i kolejna zwierzowa książka.
Tak o książce pisze Stephen King:
"Życie na trzy psy" jest chyba najlepszą książką wspomnieniową, jaką w życiu czytałem.Ta przejmująco uczciwa opowieść to dowód na istnienie miłości, która potrafi przenosić góry, nawet jeśli wydaje się to niemożliwe. To historia, która chwyta za serce. Trzeba ją przeczytać.
Jak na razie psów mało, ale są, bo książka zaczyna się cytatem z wikipedii, który wyjaśnia tytuł książki:
Gdy przychodziły zimne noce, australijscy aborygeni spali z psami, żeby się ogrzać. Wyjątkowo zimną noc nazywali nocą na trzy psy.
Z dnia na dzień autorka zostaje sama. Jej mąż ulega wypadkowi i z urazowym uszkodzeniem mózgu przebywa w specjalnym ośrodku. Żyje, ale nie jest to ten sam człowiek... Bohaterka musi sobie sama radzić.
No i trudno nie wspomnieć o tym, że jej pasją jest robienie na drutach. Robi poncha i szale.
-------------
I na zakończenie - koci wątek.
Dziś przedstawiam Łatka. Pochodzi ze stadka, które roboczo nazywamy "kotami od zakonnic". Stan całego miotu jest niewesoły. Koty schorowane, pozostawione same sobie przez osoby, którym nauki Św. Franciszka nie powinny być obce. Wystarczyło wysterylizować kociczki i nie mnożyć nieszczęścia. Stało się, kociaki już są na świecie i potrzebują pomocy. Łatkowi, jak i pozostałemu rodzeństwu szukamy przyjaznego domu. Wszystko jedno w jakim regionie. Telefon 515 011 006
Stan kociaka w chwili "odłowienia". W chwili obecnej jest już pod opieką weterynarzy.
książka zaciekawiła - zobaczę w naszej bibliotece czy ją mają na stanie :)
OdpowiedzUsuńkotków szkoda, no i ja mam już dwie kocice ;)
Uwielbiam książki o przyjaźniach ludzko- psiowych. Przeczytałam ich mnóstwo., ale ostatniej, polecanej przez Ciebie, nie znam. kamizelka jest w swej prostocie cudna.
OdpowiedzUsuńI kocie opowieści mają swój urok, ale psie to mistrzostwo świata. Taka ie opowieści "Lassie wróć" albo "O psie,który jeździł koleją"... Ech!
UsuńWdzianko dla Zosi śliczne, a książki zapowiadają się ciekawie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKolejną śliczną "froterkę do podłóg" Zośka dostanie.
OdpowiedzUsuń