Koty blogują: Kocia Antosia:
Mam ok.3 miesięcy. Wyrzucono mnie jak śmieć. Cały dzień, od rana do godziny 20tej, przesiedziałam pod schodami, pod sklepem. Zmarznięta, ale jak to kociak z mięciutkim futerkiem, choć nieco zszarganym i tym samym włączam się w szalone listopadowe blogowanie.
Mam ok.3 miesięcy. Wyrzucono mnie jak śmieć. Cały dzień, od rana do godziny 20tej, przesiedziałam pod schodami, pod sklepem. Zmarznięta, ale jak to kociak z mięciutkim futerkiem, choć nieco zszarganym i tym samym włączam się w szalone listopadowe blogowanie.
Bidulka... Aż mi się płakać zachciało...
OdpowiedzUsuńNiestety, porzucone zwierzaki to chleb powszedni naszego cywilizowanego kraju. Za każdym razem, kiedy docierają do mnie takie wieści reaguję podobnie, choć czasem daję upust wściekłości w nieparlamentarny sposób.
UsuńCo z kotkiem? Biedna mała... Mam nadzieję, że nie jest chora...
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie i kotka, i jego wybawców. :)
Kocia jest chora. Brudny pyszczek to efekt kociego kataru. Miejmy nadzieję, że się wykaraska.
UsuńNieodpowiedzialność i ludzka głupota nie znają granic, a cierpią najsłabsi i ci -mówiąc metaforycznie- co głosu nie mają...Smutne to...
OdpowiedzUsuńBidulki takie małe. Oby wyzdrowiała!dobrze , że na Ciebie trafiła! !
OdpowiedzUsuńBoże! Biedactwo! To coś co ją wyrzuciło (wybacz, ale nie mogę nazwać takiej osoby człowiekiem!) jest śmieciem! Myśli, że to do niego nie wróci?! Jeszcze się zdziwi! A mam nadzieję, że teraz życie tego maleństwa będzie już tylko lepsze ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda koci, ja niestety mogłam wziąć tylko jednego. Mam nadzieję, że ten kociaczek wyzdrowieje i znajdzie właściwy dom.
OdpowiedzUsuńnie wiem co napisać. To bardzo smutne.
OdpowiedzUsuńOj smutne, ale dziś wyczytałam że papież Franciszek twierdzi, że dusze zwierzaków idą do nieba. Chociaż tyle na pocieszenie ;)
Usuń