sobota, 21 listopada 2015

Koty blogują: Kocia Antosia

Koty blogują: Kocia Antosia:





Mam ok.3 miesięcy. Wyrzucono mnie jak śmieć. Cały dzień, od rana do godziny 20tej, przesiedziałam pod schodami, pod sklepem. Zmarznięta, ale jak to kociak z mięciutkim futerkiem, choć nieco zszarganym i tym samym włączam się w szalone listopadowe blogowanie.


10 komentarzy:

  1. Bidulka... Aż mi się płakać zachciało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, porzucone zwierzaki to chleb powszedni naszego cywilizowanego kraju. Za każdym razem, kiedy docierają do mnie takie wieści reaguję podobnie, choć czasem daję upust wściekłości w nieparlamentarny sposób.

      Usuń
  2. Co z kotkiem? Biedna mała... Mam nadzieję, że nie jest chora...
    Ściskam serdecznie i kotka, i jego wybawców. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocia jest chora. Brudny pyszczek to efekt kociego kataru. Miejmy nadzieję, że się wykaraska.

      Usuń
  3. Nieodpowiedzialność i ludzka głupota nie znają granic, a cierpią najsłabsi i ci -mówiąc metaforycznie- co głosu nie mają...Smutne to...

    OdpowiedzUsuń
  4. Bidulki takie małe. Oby wyzdrowiała!dobrze , że na Ciebie trafiła! !

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże! Biedactwo! To coś co ją wyrzuciło (wybacz, ale nie mogę nazwać takiej osoby człowiekiem!) jest śmieciem! Myśli, że to do niego nie wróci?! Jeszcze się zdziwi! A mam nadzieję, że teraz życie tego maleństwa będzie już tylko lepsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda koci, ja niestety mogłam wziąć tylko jednego. Mam nadzieję, że ten kociaczek wyzdrowieje i znajdzie właściwy dom.

    OdpowiedzUsuń
  7. nie wiem co napisać. To bardzo smutne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj smutne, ale dziś wyczytałam że papież Franciszek twierdzi, że dusze zwierzaków idą do nieba. Chociaż tyle na pocieszenie ;)

      Usuń