u maknety
Gdyby nie te środowe spotkania, pewnie robótki nie tknęłabym. A tak w ostatniej chwili (wtorek ) łapię druty i próbuję coś udłubać. Oczywiście, nic nowego, bo dalej na drutach dropsowy sweterek z Forbana, ale powoli posuwa się. Miałam tremę przed rozpoczęciem rękawów. Tu i ówdzie czytałam, że robienie rękawów w sweterku robionym od góry to gehenna, a tu proszę. Całkiem gładko mi idzie. Robię na drutach skarpetkowych. Zmachałam prawie jeden rękawek.
Z czytaniem średnio, bo biegam do MM. Ospę złapała, więc nie chodzi do przedszkola. Zawsze biorę ze sobą jakąś lekturę , ale kończy się na czytaniu "Rzepki". Nie jednorazowym, o nie. Czytam do obrzydzenia, by na koniec usłyszeć sakramentalne pytanie. A czemu poupadali? Tłumaczę cierpliwie i wydawałoby się - przystępnie, by usłyszeć znów: A dlaczego?
Potem jest rysowanie kotów, puszczanie baniek, układanie puzzli i znów "Rzepka" i "a dlaczego poupadali"
Miałam ambitny plan, by do czwartku przeczytać część pierwszą "Księżniczki z lodu" Camilli Lackberg, ale nie sądzę, by mi się to udało. Próbować będę. Za mną "zmęczona" Msza za mordercę Bożkowskiego. Dobrze, że udaje mi się jednak czasem coś przeczytać. Szkoda, że nie tyle ile bym chciała. Przynajmniej dwie książki tygodniowo. Cóż...
Z ostatniej chwili...
- rękawek chyba podpruję, aż się prosi, by ująć mu jeszcze cztery oczka
- "Księżniczkę z lodu" doczytałam bladym świtem
Jak juz jeden rękaw prawie zrobiony to drugi pójdzie szybko :) Ja ostatnio też skończyłam czytać Lackberg o świcie, a dokładnie mąż wstawał do pracy a ja się kładłam spać, ale warto było :-)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Lackberg. Oderwać się nie można ;)
UsuńNa jeszcze większą zachętę powiem, że każda kolejna książka jest lepsza :)
Usuń"Kaznodzieja"? Ten tytuł będzie kolejnym ;)
Usuńno ale czytanie jest co prawda rzepka ale jest .;) zdrówka
OdpowiedzUsuńNo jest, w myśl hasła: cała Polska czyta dzieciom :D
UsuńRzepki jeszczesmy nie odkryli, ale swego czasu mielismy tak z wawelskim smokiem i bylo pytanie: A czemu pekl? ;)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńZastanawiam się, jak można być tak dociekliwym i w imię czego :-))))))
Ja też robię rękawy na skarpetkowych drutach jak dziergam od góry, nie cierpię magic loopa. U mnie w tym tygodniu też marnie z czytaniem- goście w weekend i dwa projekty drutowe. A miałam ambitny plan czytać równo z Tobą Lackberg :(
OdpowiedzUsuńOdkąd pojawiły się lekkie druty pończosznicze, robienie na nich to sama przyjemność. Lackberg - czytania na jeden dzień, jutro dopiero będę miała drugą część "Księżniczki..." więc śmiało zaczynaj. Ja, zachęcona przez Maknetę, przyniosłam z biblioteki Cobena. Nie było "Nie mów nikomu", wzięłam "Bez skrupułów". Czyta się dobrze.
Usuń"Nie mów nikomu" akurat czytałam:) Księżniczkę też już czytałam ale jak Ci pisałam wcześniej chciałam sobie przypomniec i poleciec serią.
UsuńNo, masz ci babo placek ;) To ja daleko w tyle ;)
UsuńJa obecnie też robię sweterek od góry, ale póki co jestem przy korpusie, więc do rękawów jeszcze mam czas :) Natomiast serię pani Läckberg gorąco polecam. Za mną 4 tomy i jeszcze żaden mnie rozczarował.
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy sweterek w jednym kawałku, metoda świetna. Żadnego zszywania.
UsuńLackberg rzeczywiście rewelacyjna. Jutro bladym świtem lecę po druga część "Księżniczki..."
U mnie tez epidemia ospy, no i znowu placza, wiec lece, zajrze pozniej pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńChyba należało MM zaszczepić, bo przechodzi ospę dość ostro, a tak nie byłoby wcale lub obeszłoby się trzema pryszczami. No cóż, Polak mądry po szkodzie.
UsuńJa też wolę rękawki na skarpetkowych, zwłaszcza na początku. A Rzepka, nie ma wyjścia, czytana w kółko jest najpiękniejsza, trzeba się poświęcić. :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że dużo nas zwolenniczek drutów skarpetkowych, może jakieś stowarzyszenie zawiążemy? ;)
UsuńCo do "Rzepki"... na razie mam dość warzyw ;))))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńnieee, rękawy od góry robi się świetnie i fantastycznie, naprawdę ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
To prawda, szczególnie lubię robić bambuskami ;)
UsuńTeż mnie oczarowało robienie swetrów od góry na okrągło, co prawda nie na drutach, ale i tak lepsza metoda niż zszywanie wszystkiego.
OdpowiedzUsuńA to akurat najprawdziwsza prawda ;)
UsuńJestem pełna podziwu, kiedy czytam, że robisz rękawy na drutach skarpetkowych. Odkąd wymyślili druty z żyłką, ja tylko na takich robię.
OdpowiedzUsuńLackberg uwielbiam. Czekam na coś nowego, bo wszystko wydane w Polsce przeczytałam i z siostrą się zachwycałam. Pozdrawiam.
Ja dopiero odkrywam Lackberg. Jakoś najeżałam się na zalew kryminałów szwedzkich, ale dzięki Czarnej Serii z Czarnej Owcy, odkrywam skandynawskie zbrodnie ;)
UsuńUwielbiam robić na drutach pończoszniczych ( bo taka jest ich pierwotna nazwa ) odkąd pokazały się aluminiowe i bambusowe. Świetnie trzymają się w robótce, nie wypadają.
A u mnie tez epidemia ospy: podwojna. Oj ciezko. Dla mnie gehenna bylo wszywanie rekawow do ciuchow (kiedys troche szylam). Niestety w dzierganiu nie jestem na tak zaawansowanym etapie. Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńPS; Nie masz ochoty zdjac ta weryfikacje obrazkowa, bo zawsze ciezko mi ja przejsc?
I ja szyłam, ale raczej z konieczności, bo szyć nie znoszę. Ani ręcznie, ani na maszynie (maszynę posiadam)
UsuńWeryfikację wprowadziłam, bo zalewał mnie spam, ale spróbuje zdjąć. Mam nadzieję, że spamu nie będzie
Sweter od góry wciąż u mnie w palanch ? ???
OdpowiedzUsuńLektura wciągająca prawda?
Ja się wreszcie na taki sweter odważyłam, robi się całkiem dobrze, tym bardziej, że w perspektywie nie mam szycia. Książki super.
UsuńJakie ja mam zaległości w czytaniu blogów!!!
OdpowiedzUsuńFajny ten niebieski, pewnie już kończysz. I jak tam Księżniczka? Moja jeszcze nie zaczęta.
Pozdrawiam
"Księzniczka..." ok. Skończyłam. Szybko się czyta. Przeczytasz. Sweterek powoli zmierza do finału.
Usuń