Środa u Maknety
Od jakiegoś czasu pada i przestać nie chce. Nie nastraja to dobrze, do pracy nie mobilizuje, ale za to idealny czas na czytanie. Czytam zatem. Za mną "Zrób sobie raj" Mariusza Szczygła i kolejny raz przychodzi mi na myśl książka Hrabala "Sprzedam dom, w którym już nie chcę mieszkać". To książka tragiczna w wymowie, korci mnie, by ponownie do niej sięgnąć, ale nie mam odwagi.Obie lektury polecam, bo obie warte przeczytania, choć smutne, bo jakie mają być, kiedy tyczą totalitaryzmu. Pewnie, że nie raz się roześmiałam czytając Szczygła, ale i nie do śmiechu ta książka. Teraz mała odskocznia od spraw poważnych. Czytam kolejny tom Millenium, jestem w połowie. Jeszcze dzień, dwa, albo bezsenna noc i po lekturze.
Robótkowo bez zmian. Skończyłam przód w rudym monstrum. Targają mną wątpliwości, czy nie za duży podkrój, ale jak nie zrobię golfa, to się nie dowiem. No i jeszcze rękawy przede mną. Musze dokupić druty, bo nie wiem, gdzie mi się pozapodziewały, a chyba potrzebuję okrągłych czwórek. Miałam, no miałam, ale gdzie one? Nie wiem.
Niewiele tego podkroju na fotce widać, ale nie wpadłam wcześniej na to, by zrobić fotkę bez podkładania pod przód tyłu. No cóż. Miewam genialne pomysły po fakcie.
I jeszcze...
Losowanie odbyło się przykładnie, o czym pisałam na blogu 52 tygodnie czytania. Książka "poleci" do Natanny autorki bloga "Moje zaczytanie". Dawno powinnam wysłać, ale jak nie porywiste wiatry, to deszcze i jakoś nie chciało mi się ruszać z domu. No i oczywiście, dziękuję wszystkim za udział w zabawie.
Masz rację, pogoda czysto czytelnicza:) Ja też w tym tygodniu mało dziergałam a wiecej czytałam. Jak tam reset? Serdeczności.
OdpowiedzUsuńResetuję się z oporami, ale to może wina małej aktywności. Przyznam, że rano kopa dostałam. Wypatrzyłam przez okno małe coś szaro-białe pod sąsiednim blokiem. Nieruchome. Przestraszyłam się, że to kotka od kilku dni pojawiająca się na osiedlu. Ubrałam się i biegiem ruszyłam na zwiady. Na szczęście to tylko jakiś cymbał wyrzucił worek ze śmieciami ;)
UsuńSłonko się pokazało właśnie.
Szczygła uwielbiam, "Zrób sobie raj" przeczytałam jednym tchem. Po tej lekturze miałam ochotę przeprowadzić się do Czech :) Dodatkowo tak jak napisałaś, nie była to książka tylko do śmiechu…
OdpowiedzUsuńLarsson jakoś mi nie podszedł, natomiast nie skreślam go, za jakiś czas zrobię drugie podejście :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę odnalezienia zaginionych drutów :)
Druty zapewne tkwią gdzieś w zapomnianym UFO, ale jakoś nie mam ochoty na wykopki ;)
UsuńSzczygieł ostatnio wydał dwa wielkie tomiszcza Antologię 100/XX - to polskie reportaże, ale nie wiem czy mam na to ochotę. W zasadzie ukazały się pod redakcją M.Sz. Nazwisk różnych mnóstwo. Oglądałam w empiku, ale cena zaporowa - jak dla mnie, ale zważywszy na wielkość fizyczną dzieła ( dwa tomy wielgaśne ), to może i nie tak strasznie zaporowa.
Po pierwszej części Millenium tez długo dojrzewałam, nim wzięłam się za czytanie kolejnej. Pozdrawiam ;)
Jak sie uważnie przypatrzeć, to widac ten podkrój. przyznaję, że całość dość duża, więc pewnie ciężko się dziergało, mam na myśli nadgarstki. To mnie powstrzymuje właśnie przed podjęciem próby zrobienia setra mężowi, który jest całkiem sporym, 2 metrowym, facetem:)
OdpowiedzUsuńSzczygła juz sobie zaznaczyłam do specjalnej listy(bo mając taki przegląd różnych lektur, zaczynam tworzyć różne listy), teraz dojdzie jeszcze ta. i tylko doba jakoś się nie wydłuża.
Anka
Sweter przykładałam do dziecięcia, mówi, że tak ma być. Niech jej będzie. Trochę dźwigania przy robieniu było, ale najgorsze za mną. Tak mi się przynajmniej wydaje. Listy też maniakalnie tworzę. Ostatnio odkryłam dużo fajnych książek. Skrupulatnie notuję, czasem coś z tego wynika ;)
UsuńU mnie tez za oknami szaro i buro... Nawt robotki szare robie... Ale przynajmniej poczytac mozna ;)
OdpowiedzUsuńSzare robótki to ja lubię. Pasjami ;) I czytać też.
UsuńNad książką Szczygła zastanawiałam się i chyba dopiszę ją już do listy lektur na najbliższe tygodnie.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak będzie prezentować się gotowe rude monstrum :)
Warto przeczytać, bo tak naprawdę Czechów w ogóle nie znamy. Przynajmniej dla mnie pewne dziedziny życia w Czechach były zaskoczeniem.
UsuńTak jak wcześniej już pisałam, za Szczygła się wezmę, bo mnie strasznie Czechy interesują. A co do robótki, to chyba niezłe monstrum (o rozmiar tu chodzi ;)) powstanie ;)
OdpowiedzUsuńTo rozmiar na 38-40 :D
UsuńJa ciekawa jestem Antologii reportażu pod red. Szczygła. Nie kupię, to pewne i nie przeczytam jeśli biblioteka nie kupi ;(
Im dluzej dziergam, tym bardziej zdaję sobie sprawę, że prucia nie da się uniknąc, a czasami dziergając trzeba podejmowac ryzyko: wyjdzie albo będzie prucie. To prawdziwa szkoła życia, jak się dobrze zastanowic. Pozdrawiam Hardaska (Beata)
OdpowiedzUsuńTo prawda i mimo tej niedogodności osób parających się tą dyscypliną sztuki wcale nie rezygnuje ;)
UsuńNiechcaco skasowałam listę blogów na które zaślubiałam zaglądać i teraz powoli je odzyskuję . Witaj ponownie :) . Też mam huśtawkę czytelniczo robotkową . Milenium czytałam dawno , teraz krązy u mnie w pracy , ale mam ochotę na pozycje , które podałaś . Na sprzet , zeby nie ginąl kupilam sobie pudlo -skrzynkę kiedys na wyprzedaży za 10 i wreszcie mam jako taki porzadek z drutami i szydełkami , igłami etc . Zaginione druty najczęściej wiszą na końcu jakiejś nieskończonej robotki .
OdpowiedzUsuńMillenium właśnie krąży po kioskach, więc nie dziw, że przeżywa renesans. Na sprzęt dobry jest kufer na narzędzia. Bywają takie, nawet za małe pieniądze w dyskontach, ale zawsze okazja trafia w pustkę mojego portfela. Po niedokończonych robótkach nie buszuję, by nie popaść w stan depresyjny.
UsuńCzym prędzej zapisuję sobie czeskie pozycje, brzmią interesująco. Z robótką to już z górki. najgorsze za Tobą. A podkrój na szyję może być większy. To taki fason.
OdpowiedzUsuńPrzede mną jeszcze biografia Hrabala. Interesująca. Kiedy przeglądałam uwagę moją przykuła anegdota. Każdego 1 maja Hrabal skrupulatnie czyścił wychodek (u nas latryna, sławojka - kibelek na dworze ) Akurat wylewanie pełnych wiaderek w pole zbiegało się z przemarszem pochodu pierwszomajowego. Doznania manifestantów pozostawię w sferze domysłów ;)
UsuńWidzę,że przeoczyłam ciebie i nie zostawiłam śladu a byłam, Milenium nie czytałam, a powinnam zacząć i sprawdzić czy dam radę przeczytać bo różne opinie słyszałam, u nas też już pada od wczoraj i nic się nie chce.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło Cię widzieć ;) Millenium ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Staram się mobilizować mimo pochmurności za oknem, ale utknęłam na drugim rękawie monstrualnego swetra ;)
UsuńA ja utknęłam, tzn. jakoś mam za mało czasu na czytanie w ostatnim tygodniu.
OdpowiedzUsuńTen sweter na pewno będzie fajny, ale jak się robi z głowy to czasami ciężko ocenić jak będzie to wyglądało na końcu. Ja teraz robię i pruję i tak w kółko.
Jak będzie wyglądał sweter to jedno, akceptacja zamawiającej to drugie. Stąd ;)u mnie stres
Usuń