u maknety
Obsunęło mi się trochę. Może też i nie parłam do chwalenia się, bo i nie ma czym. Tkwię w tym samym - sweterek niebieski, sweterek rudy. Ze sweterkiem rudym wojuję nieustannie, ale jakoś się posuwa do przodu, choć stale dopadają mnie wątpliwości. Wspierana jednak Waszymi komentarzami do poprzedniego wpisu, za które serdecznie dziękuję, wiem, że dotrwam do końca. A przynajmniej taką mam nadzieję. Obejrzałam dziesiątki sweterków typu boxy i stwierdzam, że każdy inny, każdy na swój sposób urokliwy,
a wszystko zależy od inwencji twórczych.
Tak naprawdę to zakopałam się pod książkami. Dziś policzyłam miejsca w których utykam książki. Jest ich dwanaście, nie licząc tabletu i czytnika. Nie wiem, kiedy to przeczytam. Może kiedyś. Ten rok raczej kiepski pod względem czytelniczym, ale mam nadzieję na lepsze.
Takie uładzone, bo na widoku
Jeszcze elementy dekoracyjne z Bożego Narodzenia
aż tylu zaczętych książek to nie mam, ale też kilka się znajdzie. Coś zacznę, potem znowu coś, potem któras pozycja jakoś mnie nie wciąga,albo nie tak, jak się tego spodziewałam...
OdpowiedzUsuńTy chociaż wciąż jesteś do przodu z dzierganiem, a ja bardzo zniechęcona tkwię w tym samym punkcie.
Anka
Nie są zaczęte, czekają na swoją kolej ;) Z tym dzierganiem to różnie. Nie chcę wymieniać, czego nie skończyłam ;)
UsuńA ja się zawzięłam i dziergam maksymalnie dwie rzeczy na raz. Nie powiem, nie było łatwo dojść do takiego stanu, ale teraz sama przyjemność. To samo z książkami, staram się nie robić zapasów, bo potem mam przykre uczucie, że nie wyrabiam. A tak na bieżąco - duży komfort psychiczny i radość z czytania :) pozdrawiam i życzę przekopania się przez zapasy!
OdpowiedzUsuńI tego Ci właśnie zazdroszczę. U mnie samodyscyplina w rozsypce. Choć i tak start środowy z maknetą w pewnym sensie jest dla mnie wyzwaniem. Do momentu ogłoszenia zabawy blog mój świecił pustkami, a teraz raz w tygodniu mobilizuję się i spotykam się z miłymi osobami o podobnych zainteresowaniach. To niczym obiady czwartkowe u króla Stasia ;)
UsuńUwielbiam podglądać co ludzie mają na półkach z książkami. Twoje są bardzo ciekawe. Szczygła przeczytałam tylko"Gotland" i bardzo mi się podobał.
OdpowiedzUsuńTo tylko niewielka gromadka książek. Reszta rozprysnęła się po mieszkaniu ;) I ja lubię Szczygła, ma wielką wiedzę o naszych sąsiadach i dzieli się z nią interesująco.
UsuńJa trochę zaniedbuję czytanie ,ale wciąż to mam ,że jak trafię na coś dla mnie to łykam bez przerw ;)
OdpowiedzUsuńSweterki będą urocze :)Pozdrawiam serdecznie!!!
Motywuje mnie to Wasze dzierganio-czytanie bo oznacza ,że jeszcze jest szansa dla ludzi ;)
Czasem zastanawiam się, czy to prawda, że taki mały procent w Polsce czyta, bo ta zabawa świadczy o tym, że czyta każdy ;)
UsuńJa również lubię dyskretnie zaglądać na półeczki innych, zauważyłam kilka tytułów , które już przeczytałam:) Sweterki nie zające nie uciekną, chociaż znam ten ból, gdy wszyscy wokół robią albo już kończą zaczęte robótki, a ja stoję w miejscu, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo już tak jest, że każdy czytać uwielbia podglądać, co czytają inni. Mam i ja tak.
UsuńSweterki chciałabym zrobić jak najprędzej, bo nie dla mnie, ale co poradzę, że raczej z tych niespieszących się jestem.
Ech, chciałabym móc poutykać książki w tylu miejscach^^ Ale na razie mój księgozbiór jest u rodziców, dopóki nie będziemy całkiem na swoim, albo chociaż na większym, to i tak nie ma gdzie moich książek trzymać ;(
OdpowiedzUsuńNo tak, a przenoszenie książek z miejsca na miejsce, to naprawdę ciężka praca. U mnie zawsze podczas remontów największym problemem jest rozładowanie półek książkowych, bo inaczej mebel jak przymurowany. ;)
UsuńUwielbiam buszować po bibloteczkach u znajomych :)
OdpowiedzUsuńSzczygieł fajnie pisze, lubię jego książki i felietony :)
To takie skrzywienie czytających od którego i ja nie mogę się uwolnić. Kiedyś pisał do Dużego Formatu, sporo o naszych sąsiadach z południa.
UsuńI ja lubię Szczygła ksiązki chociaż nie są łatwe i lekkie. Szkoda, że większości nadal się kojarzy z tok szołem. Uwielbiam buszować w cudzych biblioteczkach, zawsze można znaleźć coś co bardzo się chce przeczytać a nigdzie nie mozna dostać. Porównywalne jest tylko chyba buszowanie w zaprzyjaźnionych włóczkach:)
OdpowiedzUsuńI ja mu miałam za złe ten "tok szoł", ale gdzieś w wywiadzie szczygieł powiedział, że dzięki temu "tok szoł" może teraz robić to co lubi. A więc odpuszczam mu te pogaduszki na dachu ;)
UsuńTrune chwile są niezbędne. Też sobie to mowię, bo u mnie też prucie. jak by wszystko szło jak po masle, to też bysmy niczego nie potrafili doceniac. Pozdrawiam Po burzy zawsze nadchodzi słonce, a po trudnych momentach - dobre. Jestes na dobrej drodze. To, co dobre przed Tobą.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wsparcie.;) Plecki rude ukończone, zaczęty przód. Jakiś kształt już się wyłania. Pozdrawiam
Usuń