u Maknety
Dziś wpis w ramach środowych zmagań później niż zazwyczaj, ale czasem nie wszystko układa się tak jakby się chciało. Tydzień pracowity, zaganiany, ale robótkowo bogatszy. Kilka prac rozgrzebanych na stanie, ale każda z nich robiona w zależności od okoliczności. Chusta, kiedy nic mnie nie rozprasza, choć o to raczej trudno. Kiedy rozkładam się z kłębkami na kanapie, do akcji wkracza kociczka Krecia, trąca mnie noskiem, wpija pazurki w moją rękę i domaga się uwagi. Delikatnie odstawiana na bok, obrażona odchodzi ciągnąc za sobą cieniutką nitkę od robótki przyczepioną do łapki. Porzucam chustę, by czym prędzej wyplątać kota z nitek i uratować chustę przed pruciem. Za chwilę kot powraca i wszystko rozpoczyna się od nowa.
Chusta sprzed paru dni, ale niewiele jej przybyło
Potrzeba matką wynalazków - spinacz biurowy w roli agrafki dziewiarskiej
I robótka trzecia. Sweterek robiony od góry. Jestem poza punktem newralgicznym i teraz już robię prosto i bezmyślnie, a więc robótka doskonała na oglądanie zmagań olimpijskich, szczególnie kiedy startują Polacy. Jakiś czas temu dziecię wyraziło swój zachwyt na widok sweterka, więc nic nikomu nie mówiąc, zaczęłam robić. Ciekawe, czy się spodoba, bo sweterek workowaty, a dziecię woli bliżej ciała.
Sweterek z forbana
Dodam tylko, że teraz ani na krok nie odstępuje mnie Rysia. Drepce po klawiaturze, to się na niej rozsiada. Interesuje ją kabel od zasilacza, daje się go podgryzać, trącać łapą ( oooo, wypadło ). Od czasu do czasu macha mi po nosie ogonem. Kłaczki kocie unoszą się się w powietrzu, łaskoczą w nos, osiadają na rzęsach. Kicham, trę oczy i stwierdzam, że... bez kotów nie da się żyć.
Zmykam. Do roli domowego pogotowia opiekuńczego, dziś nieco później popędzę przez miasto wypełnione stwardniałym od mrozu powietrzem.* Wprawdzie tylko minus jeden, ale zawsze mróz.
----------
* zapożyczone od Stasiuka
Kiedy Ty masz czas na te robótki ręczne,
OdpowiedzUsuńja się nie wyrabiam z niczym ostatnio :-)))
Znam lepsze od siebie, u mnie wszystko ciągnie się ... latami ;)
UsuńPiękny kolor tego Forbana a teraz w modzie są lejby to i córce się odmieniło. A że bez kotów nie da się żyć to najprawdziwsza prawda- napsocą, naśmiecą ale jak przyjdą i trącają zimnym noskiem i zaczynaja mruczeć to wszystko w człowieku mięknie:-))) Oj dawno nic Stasiuka nie czytałam. Ściskam.
OdpowiedzUsuńForbana kupiłam kiedyś na wyprzedaży. Mało amatorów ma taki kolor. Swoje odleżał, zobaczymy jak się zaprezentuje w robótce.
UsuńWorkowatości łatwo zaradzić odejmując kilka oczek powyżej pasa a po przekroczeniu onego znów dodać budując biodra. Ja tym sposobem "robię" sobie niewystępującą u mnie talię i jest piknie ;) I nie waham się spruć kilka rzędów dla osiągnięcia celu (prawdę mówiąc pruję robótki nawet kilkakrotnie i poprawiam do skutku, żeby nie czuć niezadowolenia i nie rzucić w kąt z takim wysiłkiem robionego swetra, szkoda wszak pracy). Trzymam kciuki za efekt (sweterek i włóczka ładne i warte wysiłku) :)
OdpowiedzUsuńZaglądająca czasem, bezblogowa, Hanka
Workowatość zauważyłam dopiero wtedy, kiedy oblekłam manekin do fotki. Nie chce mi się pruć, bo już raz prułam. Zobaczę, co z tego wyjdzie.
Usuńo ile u ciebie sie dzieje.:) o widzisz miałam tez sie za mitenki zabrać, chyba potrzebuje kopa bo ostatnio nic mi sie nie chce.:)
OdpowiedzUsuńDostajesz ode mnie kopa ;) Mam nadzieję, że zadziała.
UsuńWidzę, ze też lubisz dziergać kilka rzeczy na raz ? :) książki nie znam, ale poszukam w biblotece, może też mi sie spodoba :)
OdpowiedzUsuńNie lubię ;) ale tak się złożyło. Stasiuk to pięć niewielkich opowiadań. Ojczyzna nasza w nich jak żywa.
UsuńAle jesteś robotna ;) trzy robótki na drutach, książka, koty i jeszcze pogotowie ;) Jestem pełna podziwu :)
OdpowiedzUsuńNie jestem robotna, zwyczajnie nie mam wyboru :D
UsuńMasz troszke tychrobotke, wszystkie zapwiadaja sie piekne, ksiazki nie czytalam, ale dopisze do swojej listy, moze kiedys mi wpadnie w rece:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńRobótek u mnie więcej niż się przyznaję ;)
UsuńStasiuka lubię, czytam go od czasów, jak zadebiutował. Pierwsze książki zamawiałam telefonicznie bezpośrednio u żony Stasiuka - pani Moniki. Do książek dokładano kartki z pozdrowieniami pisanymi odręcznie. Ale dawne to czasy. A i wydawnictwo nie te...
Właśnie tym wzorem posiłkowałam się przy swoim pierwszym swetrze, którego premiera już niedługo, ja nie robiłam takiego workowatego, tylko taliowałam troszkę i wyszło tak jak chciałam. Ciekawi mnie jak zrobisz dół, wtedy zobaczysz , czy ta workowatość Ci odpowiada, ja dwa razy prułam pod pachy:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPodpatrywałam na wystawie w sklepie bluzę podobną do tego sweterka. Podobała mi się, ale była zdecydowanie krótsza. Jak nie zrobię do końca to się nie dowiem ;)
UsuńDo Stasiuka podchodziłam kilkukrotnie, ale za każdym razem coś odciągało moją uwagę. Nie mogę się skoncentrować czytając go, może za jakiś czas mi się uda wciągnąć jego lekturę, szczególnie mam chrapkę na "Babadag"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
"Babadag" to książka, która odłożyłam po kilku stronach. Książka wiedzie przez kraje, na temat których niewiele wiem. Obca mi jest kultura tych krajów, nie mam pojęcia o ich literaturze. Pewnie dlatego potknęłam się "na progu".
UsuńMi też jakoś w tym tygodniu brakuje czasu na wszystko ;-)
OdpowiedzUsuńMogę się założyć, że jakbyś kotu dała oddzielny kłębek nawet by nie zwrócił na niego uwagi, bo najlepsza nitka to taka co się rusza ;-)
Pozdrawiam
Dziś chyba ostatni dzień wariactwa. Podczas eliminacji do skoków zrobiłam dla relaksu 21 małych elementów do pledu.
UsuńMiałam kiedyś kotkę, która odgryzała mi kłębek od robótki. Robię, a tu nagle koniec włóczki i obśliniony koniuszek. Wiecznie mnie zaskakiwała, bo robiła to niepostrzeżenie ;) Krecia pożera paragony ze sklepów i wszystko co ma klej. Rysia dziś znów wojowała z kablem od laptopa. Kiedyś się podłączy.
Zainteresowała mnie bardzo ta "Zima". Może następnym razem napiszesz coś więcej o tej książce?
OdpowiedzUsuńChusta Maknety idzie do przodu, co ja mówię, gna! Piękny kawałek już wydziergałaś. a sweterek ma boski kolor!
Anka
Gdzie mogę znaleźć wzór tego swetra? przeglądam garnstudio ale nie mogę znaleźć:-(
OdpowiedzUsuńPod fotką z Dropsa jest podpis podlinkowany, robisz klik i przenosisz się na dropsa ;)
UsuńPrzepraszam, jednak podlinkowanie było nie to, ale teraz chyba wszystko ok.
Usuńno właśnie:-) ale już znalazłam-dziekuję
OdpowiedzUsuń