czwartek, 20 lutego 2014

Mam i ja..

Hiacynta przede wszystkim. Byłam pewna, że będzie różowy, a tu niestety zimny wrzos. Ale i tak się cieszę, bo pachnie w całym mieszkaniu. Kotom się nie podoba, omijają kwiatek szerokim łukiem, co do nich raczej niepodobne.

I jeszcze poranny bałagan. 

 Próbuję zrobić sweter-monstrum, którego fotkę prezentowałam wcześniej

Na pierwszym planie książka Szczygła "Zrób sobie raj". Wczoraj zaczęłam czytać, ale dziś wyciągnęłam biografię Broniewskiego. Miałam z tą biografię pewien kłopot. Kupiłam ebooka w jednej z wirtualnych księgarni, ebooka zrobiła inna wirtualna księgarnia. Książka nie dawała się czytać, błędów co niemiara . Choć książka naprawdę interesująca, sensacje przy niej wysiadają, błędy rozpraszały. Najpierw było śmiesznie, a potem to już wściekle. Wydawnictwo macierzyste papierowej wersji powiadomione o tym fakcie natychmiast podjęło działania. Dwie wirtualne księgarnie pośpieszyły z przeprosinami, książkę naprawiono, udostępniono mi nowy plik, a wydawnictwo Iskry pośpieszyło z prezentem - papierową wersją biografii. I tak stałam się właścicielką książki, która jest fantastyczną kroniką życia człowieka kontrowersyjnego, ale i tragicznego. Czytam więc po raz drugi, ale książkę mogę polecić już dziś, bowiem autor jest naprawdę fantastycznym biografem.( Broniewski. Miłość, wódka, polityka; Tuwim. Wylękniony bluźnierca; Brzechwa. Nie dla dzieci ).

Bez Rysi się nie obejdzie

10 komentarzy:

  1. O, to koteczki nie lubią hiacyntów ?
    Ja bardzo lubię :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba intensywny zapach je odstrasza. Rysia już się wyniosła, choć najczęściej lubi polegiwać na stole ;)

      Usuń
  2. Musze mieć tę książkę!!!! zawsze uwielbiałam Broniewskiego, nie wiem dlaczego, ale wpadł mi po prostu w oko i koniec. Pewnie we wczesnej młodości, kiedy byłam taką dopiero co wykluta nastolatką, przesądziły sprawę treny do zmarłej córki Anki. Wtedy jakoś tak personalnie to odbierałam, bo to samo imię i i czyłam się tak szczególnie:) a potem mnie wciągnęło. Dlatego koniecznie musze poszukac tej pozycji.
    Mówisz o porannym bałaganie na stole...hmm, w mojej opinii to niemalże idealny porządek!

    Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anka to tragiczny wątek w życiu Broniewskiego, Była jego oczkiem w głowie, miłością życia. Biografie Urbanka są porywające. Warte uwagi.
      ---
      Na fotce tylko fragment stołu: poza zasięgiem aparatu laptop, głośniki, kalendarzy sztuk kilka i paragony.

      Usuń
  3. Ja hiacynty też uwielbiam, niestety jako jedyna w domu dlatego idę dzisiaj po zamówione szafirki:)) Szczygła czytałam i bardzo lubię chociaż nie jest to lektura wesoła , przynajmniej w mojej opinii. Polecane biografie dopisuję do listy oczywiście tym bardziej, że o osobach o których bym chciała przeczytać. Jesli chodzi o bałagan na stole to podzielam opinię Anki:)) Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szafirki do ogrodu? Taki mały niepokaźny kwiatek, a tyle uroku. Szczygła znam z w Wyborczej "Gottlandu", czytałam jego felietony w Dużym Formacie. Bardzo smutna ta Czechosłowacja. Miałam dość intensywny okres poznawania literatury czeskiej i literatury o Czechosłowacji. Mało gdzie tak poniżano człowieka jak tam.

      Usuń
  4. Uwielbiam hiacynty, ostatnio PRAWIE kupiłam żonkile...ciągnie mnie do tych cebulastych ;) Błędy w książkach strasznie mnie irytują, jakąś zabłąkaną literówkę wybaczę, ale nic więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja lubię żonkile. Kiedyś kupiłam sponiewierane kwiatki w doniczce, za niecałą złotówkę, a one w domu się rozszalały, kwitły pięknie na przekór obrażającej obniżce ;)
      Kupiłam jakiś czas temu zbiór opowiadań "Cytrynowy stolik" Juliana Barnesa, gdzie zamiast apostrofu widnieją zgrabne kopertki, a jest ich dużo, bo i nazwisko obcych bez liku. Odłożyłam opowiadania, bo wkurzają mnie te kopertki.

      Usuń
  5. Biografie czytam nałogowo, jeżeli drutowy nałóg akurat pozwoli:) Twoja Rysia wzbudziła ogromne zainteresowanie u mojej starszej córki, codziennie mnie zapytuje, czy może sprawdzić co u niej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja lubię biografie, choć śmieję się z siebie, że to brzydki nałóg podglądania bliźniego przez dziurkę od klucza.
      Rysię postaram się prezentować jak najczęściej, bo większość dnia spędza przy mnie. Kiedy zajęta jestem w kuchni, okupuje stół kuchenny lub parapet okna.
      Przekaż zatem kocie pozdrowienia córce ;), choć Rysia wieje od dzieci, gdzie pieprz rośnie

      Usuń