poniedziałek, 27 stycznia 2014

Z robótkowej półki - "Ściegi szydełkowe" Teresy Otkałło


Teresa Otkałło
Ściegi szydełkowe
Młodzieżowa Agencja Wydawnicza
Rok wydania 1988
ISBN 83-203-0237-4
Ilość stron 292

Uzbierałam trochę książek wspomagających mnie w robótkowaniu. Może nie są to jakieś zachwycające tytuły, ale nawet jeśli raz z nich skorzystałam to i tak dużo i znaczy to, że książka przydatna. Dziś przedstawiam książkę Teresy Otkałło "Ściegi szydełkowe" i przyznam się, że chyba nigdy z niej nie skorzystałam. A to z dwóch powodów. Po pierwsze - rozbestwiona jestem i, kiedy nie ma do wzoru schematu graficznego, nawet nie próbuję robić wg opisu. Po drugie - fotki w książce czarno-białe i marnej jakości, ścieg praktycznie niewidoczny, a więc nie bardzo wiem, nawet w przybliżeniu, jaki będzie wynik końcowy. Mało czytelne są też projekty modeli. Trudno się domyśleć, jaki będzie efekt dłubania.
Trudno się dziwić, że książka jest jaka jest, bo została wydana prawie 30 lat temu, w czasach towarowej posuchy. Wprawdzie książki nie kupiłam, bo pochodzi z likwidowanej biblioteki. Bardziej traktuję ją jako ciekawostkę niż pomocną pozycję. No i ma jedną zaletę - kota na okładce.



Fotki z książki - źródło



Fotki własne

poduszka

beret i szalik

10 komentarzy:

  1. Mam z tej samej serii "Sciegi na drutach" zle nie ma kota na okładce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) No to moja książka zdecydowanie ciekawsza ;)

      Usuń
  2. Też ją mam ale nie pamietam skąd:-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. ja dostalam "ściegi na drutach" od babci mojego męża. przejrzałam ją, ale nei pamiętram czy korzystałam. Stoi i robi wrażenie na półce:)

    Anka

    OdpowiedzUsuń
  4. "Robić wrażenie" to też jakaś rola. Uśmiałam się z określenia, jak rzadko ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. I ja ją też mam i też z niej nie korzystałam i też stoi na półce ; może kiedyś się przyda ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Możemy już założyc klub szczęśliwych posiadaczek "Ściegów szydełkowych"

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzeczywiscie dzis jestesmy tak przyzwyczajeni do graficznych kolorowych wyjasnien, ale kiedys nawet takie ksiazki cieszyly. Zauwazylam na podstawie mojego skromnego doswiadczenia, ze jak zaczniemy czytac opisy, to potem juz idzie coraz lepiej. Jak ze wszystkim. Wszystko jest trudne nim stanie sie proste. Pozdrawiam. Hardaska
    Ten wpis gdzies mi umknal na Twoim blogu. A przyznam sie ze bardzo lubie takie stare ksiazki (bo tchna wspomnieniami)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dużo w tym, o czym piszesz, racji. Mam koleżankę, która mając schemat graficzny, przybiega do mnie, ja jej to tłumaczę na formę opisowa, a ona z opisu robi. Książki stare trzymam z sentymentu, ale żeby je wydobyć na światło dzienne postanowiłam, co jakiś czas, zaprezentować coś z mojego księgozbioru.

    OdpowiedzUsuń