czwartek, 26 sierpnia 2010

Haruni dla Ewuni

Zacznę może od pokajania się. O wszystkim na tym blogu, ale najmniej o robótkach. Rano, kiedy się obudziłam, leżąc w łóżku, pomyślałam: W końcu tytuł blogu to: Mruczenie kota. Zdziwiłam się dziś, bo jak wół przecież stoi: Robótki ręczne z mruczeniem kota. Od biedy gotowanie da się pod robótki ręczne podciągnąć, ale czytanie - no może przewracanie kartek i trzymanie w garści książki jest sporym wysiłkiem, szczególnie w pozycji leżącej. Należy baczyć, by opasłe tomisko w twardej oprawie stron posiadające minimum 400, na twarz nie spadło. Czytam na wznak leżąc  - tak na marginesie. Ale nawet te wyczyny ekwilibrystyczne z książką jakoś nie bardzo do robótek przystają. Nie będę się zarzekać, że od dziś będzie inaczej, bo nie wiem czy będzie.
Spróbuję może.
Od czerwca bodajże zmagam się z haruni z białej sasanki. Doszłam do bordiury, ściślej - do połowy i zabrakło włóczki, ale to norma. Miałam zamiar skończyć chustę do 21 sierpnia, kiedy to wyjeżdżałam do Gdańska. Nie udało się. Włóczki u siebie dokupić nie mogłam - proponowano mi bordo bądź rudą, ale akurat w tym haruni efektów specjalnych nie przewidywałam. Zamówiłam zatem u Ani-Persjanki i choć Ania działa jak błyskawica, to poczta jak lokomotywa w fazie rozruchu z wiersza Tuwima. Paczuszkę otrzymałam w dniu wyjazdu  :-(
W paczuszce włóczka i suweniry.
Zezwłok chuściany
I zawartośc paczuszki od Ani

I jeszcze przyrodniczo, ale ściśle z sasankowo-haruniowym tematem związane. Nie przypomina to wam miękutkiej białej sasanki (mam na myśli wytwór aniluxu)


Pod spodem:
Rozbestwiłam się, wzięłam udział w kolejnym konkursie, w dziedzinie, o której nie mam bladego pojęcia a i sprzętu odlotowego brak - w konkursie fotograficznym. Co posłałam? Nie pokażę, bo zakazano publikować. 
Ale po zakończeniu konkursu, bez względu na wynik, pochwalę się.

4 komentarze:

  1. U Ciebie chusta już na ukończeniu, a u mnie dalej na liście do zrobienia ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z zakupami włóczek mam odwrotnie - zawsze zostaje mi 1 moteczek ;)
    Będę trzymać kciuki za Ciebie w konkursie fotograficznym, powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. oj, mi 450 stron na twarz spadło, dość lekkie wydanie, mimo że w twardej oprawie, tylko ta oprawa dziabnęła nieco.
    3mam kciuki i czekam na fotkę
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń