Nieustająco pledzik i nieustająco spóźniony wpis środowy. Może najpierw o pledziku. Tym razem na zamówienie szczególne. Niedawno odwiedziła mnie Mała Marysia i zażyczyła sobie właśnie pledu: Chcę taki, jak ma Zosia. Taki z kotem. "Rózowy".
Pokazywałam jakiś czas temu moje zmagania z kocykiem-pledzikiem. Tym razem kocyk mniej pracochłonny, bo z przeznaczeniem dla lalki. Kocyk więc ma mieć wymiary 50cm x 50cm. Jestem już za połową, potem tylko aplikacja i oczekiwanie na akceptację.
W czytaniu dalej "Spadająca Gwiazda". Jakoś marnie mi idzie, ale się uparłam. W międzyczasie eksperymentuję z "Jadłonomią". Tym razem smalec z fasoli. Niezły, tylko należy samemu ugotować fasolę i dodać białą cebulę. Dodałam czerwoną, bo nie chciało mi się biec do sklepu, no i czerwona cebula "puszcza farbę" mało estetyczną. Jednak zjeść się toto da, ale nie zalecam robić większych ilości. Ja robiłam ze szklanki suchej fasoli. Dziecię zrobiło większą ilość i smalczyk skisł. Lepiej więc nie ryzykować. U mnie stoi w lodówce trzeci dzień. Czy powinnam poczekać, by sprawdzić ile przetrwa?
Pokazywałam jakiś czas temu moje zmagania z kocykiem-pledzikiem. Tym razem kocyk mniej pracochłonny, bo z przeznaczeniem dla lalki. Kocyk więc ma mieć wymiary 50cm x 50cm. Jestem już za połową, potem tylko aplikacja i oczekiwanie na akceptację.
W czytaniu dalej "Spadająca Gwiazda". Jakoś marnie mi idzie, ale się uparłam. W międzyczasie eksperymentuję z "Jadłonomią". Tym razem smalec z fasoli. Niezły, tylko należy samemu ugotować fasolę i dodać białą cebulę. Dodałam czerwoną, bo nie chciało mi się biec do sklepu, no i czerwona cebula "puszcza farbę" mało estetyczną. Jednak zjeść się toto da, ale nie zalecam robić większych ilości. Ja robiłam ze szklanki suchej fasoli. Dziecię zrobiło większą ilość i smalczyk skisł. Lepiej więc nie ryzykować. U mnie stoi w lodówce trzeci dzień. Czy powinnam poczekać, by sprawdzić ile przetrwa?
Można zajrzeć na blog o tym samym tytule
Fasolowe smarowidło
Smalec z fasoli, ale ciekawostka. Jestem ciekawa jak smakuje.
OdpowiedzUsuńZnalazłam w "Jadłonomii" tofuczniczę - jajecznica z tofu. Przyznam, że nowomowa vege przyprawia mnie o ból głowy ;)
UsuńA smakuje ( smalec z fasoli ) jak... fasola z cebulką ;)
UsuńŚliczny kocyk, a fasolowe smarowidełko to fajna alternatywa na pewno znacznie zdrowsza
OdpowiedzUsuńAle mimo wszystko nie ma to jak prawdziwy smalec ;)
Usuńsmalczyk z fasoli to jak pasztet z kaszy jaglanej. Niby zjadliwe i na 100 % zdrowe. Ale nie mówią do mnie.
OdpowiedzUsuńKocyk super. A napiszesz jak robisz ,że zaczynasz od rogu i na rogu kończysz?
Nie umiem tak.
Nie obeszłabym się bez jajeczek sadzonych na boczku, ale czasem lubię spróbować jakiegoś dziwadła.
UsuńFasolowy smalec - a to Ci dopiero wynalazek. Ciekawe, co by na to powiedział mój domowy wielbiciel smalcu ze skwarkami. Gdy raz chciałam do słoniny jabłek dodać, ostro protestował, ale może fasola by przeszła.
OdpowiedzUsuńWiem, że całkiem dobrze smakuje smalec z planty plus granulat sojowy i smażona cebula ;)
Usuń