czwartek, 17 kwietnia 2014

Środowe zamagania w czwartek












u maknety

Miało nie być tego wpisu, ale jeszcze wczoraj na skołatane nerwy zajęłam się sweterkiem-monstrum. Najwyższa pora, bo jutro przyjeżdża dziecię, więc muszę się pospieszyć.Golf zostawiam niezakończony, zobaczymy, czy właścicielka nie będzie chciała go więcej (albo mniej), choć obecny stan uważam za optymalny. Dziś doszyję rękawki, pochowam nitki, jeżeli się uda, bo przedświątecznej roboty huk.


Z czytaniem zawaliłam w tym tygodniu na całej linii. Przeczytałam książkę Hakana Nessera "Nieszczelna sieć", zaczęłam Bożkowskiego "Mszę za mordercę". Larsson w odstawce, a pozostał ostatni tom. Kto nie czytał Nessera to polecam, książka bardzo dobra, oczywiście, dla tych co lubią kryminały.  Cieszę się, że odkryłam kryminalną Skandynawię.Bożkowski ciężko mi idzie, choć pewnie w innych okolicznościach śmiałabym się w głos, bo  to Chmielewska w męskim wydaniu. Muszę bardziej zdyscyplinować się z czytaniem, bo zaległości moc.

Przeczytana Skandynawia

Bożkowski

Zaległości z jajem

I koty, które przemieszczają się z miejsca na miejsce. Gdzie ja, tam one. Kreci nie będzie, to kot z ADHD i trudno uchwycić go w locie. Najpierw potyczki z Rysią, a potem salwowanie się ucieczką do kanapy. Rysia, niestety,  ma większe gabaryty i wcisnąć się tam nie może. Ale za to atakuje zajmując z góry upatrzone pozycje.
Sprostowanie: właśnie (18.04) dziś Krecia wepchnęła się do kanapy.

Na krześle niewidoczna Krecia, na którą zasadza się Rysia. Po gonitwach w stylu Gawła, tego od Fredry, chwila spokoju, choć Rysia na posterunku obserwacyjnym: niech no się tylko pokaże.


I na dziś... tyle wieści różnej treści ;)

14 komentarzy:

  1. Ale co Ty się kotom dziwisz? Same popadamy w istne szaleństwo porządkowo-dekoracyjno-kulinarne to i im się udziela ;) W tym tygodniu czytamy synchronicznie bez mała bo ja też Nessera, skończyłam Nieszczelną sieć i zaczęłam Punkt Borkmanna. Na razie tak sobie, seria z Barbarottim znacznie lepsza. Chociaż mój sąsiad twierdzi że z kolejne części coraz lepsze. Sweter monstrum koniecznie pokaż na córce. A co Ci tak skołatało nerwy? Święta czy nie daj Boże coś innego? Ściskam Cię serdecznie i życzę Ci spokojnych i radosnych Świąt.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Nie daj Boże, co innego", niestety. Szaleństwo kotów jest kojące, choć sporo rzeczy traci przy tym swój pierwotny kształt i przydział - cukiernica, którą próbują przerobić na kuwetę. Bo jaka jest różnica pomiędzy cukrem kryształem a żwirkiem silikonowym? Są sprawy, które uchodzą kociętom, a nie uchodzą rozumnemu człowiekowi.
    No mnie się ten Nesser podobał, szalenie.
    Podziwiam Twoje pokłady serdeczności, Świat radosnych życzę. I cóż, pozwoliłabym Ci z moimi kotami buszować po cukiernicy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Koteczki wiosnę poczuły to i ruchu zażywają :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tyle to "wiosna majem wróci" ile zespół falowania skóry. Wściekłe gonitwy po ścianach, wrzaski dzikie etc. Przywykłam, bowiem psychika rzecz skomplikowana. Staram sie gmyrać za uszkiem, nie gładzić po grzbiecie. ;)

      Usuń
  4. Nieustannie podziwiam Cię za tempo czytelnicze, daleko mi do tego , a tu jeszcze proszę , sweterek na ukończeniu, porządeczek na szafkach, a co do kotów, to fajnie że są dwa , u mnie też ,szczególnie z rana gonitwy po całej chałupie, nie raz zbudzi nas huk z rana, a potem pomszczenia w kierunku sierściuchów i kara zesłania do pokoju na noc, z reguły po dwóch nocach wymiękam i zapominam o wszystkich złych uczynkach, ale bez kotów byłoby źle i jakoś tak ... inaczej? Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, koty! Lepsze to niż budzik. Wskoczy na łóżko, pogrzebie w silikonie, zajrzy ci do ucha. Czy jest coś bardziej wkurzającego, albo...milszego? Czytam w tempie raczej mniej niż średnim, zależy co. Larssona 400 stron w dwa dni i Bożkowskiego o mniejszych gabarytach - wieki.

      Usuń
  5. Mi koty szalonych gonitw nie urządzają, za to szynszyla też czasem potrafi dać do wiwatu ;) taboret obgryziony, fotel też, framuga podobnie... Ale jak się spojrzy na jej pyszczek, to aż samemu by się jej nogę od stołu do gryzienia dało ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psina mojej córki pożarła meble, ale i tak jest najukochańszym psem pod słońcem.
      Uśmiałam się, z tej nogi od stołu ;) To prawda, że zwierz słodki ;)

      Usuń
  6. Udzierg prezentuje się dostojnie i elegancko. Porządny kawałek swetra ;) Kotów strasznie "zazdraszczam", mam nadzieję, że i ja kiedyś będę miała takich przeszkadzaczy :) Robótki i mnie uspakajają. Koty na kolana, druty w ręce i będzie lepiej ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za wsparcie.
    Swetrzysko rzeczywiście wielkie, ale chyba o takie chodziło. Zobaczymy, jak przyjedzie model ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczna kicia :))) Moja też pręgusia, osobiście uważam że to najpiękniejsze koty na świecie. A jako jedynaczka kocia dzikie gonitwy urządza z psami... albo je gania, albo pierwsza leci na aport :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Pręgusią latałam po lekarzach, bo tkwiła przy misce z wodą, jak zaklęta, co niczego dobrego nie wróży. Ale okazało się, że wyniki w normie, a kotu zwyczajnie zbyt gorąco, a i nowa karma nie pasuje. Ot co ;)

      Usuń
  9. To jak tam sweterek skończony dla dziecięcia???
    A zaległości w czytaniu to chyba zawsze są. Mi Natalii5 idzie jak krew z nosa, ale innych kryminałów w domu niestety niet polskich czy nie polskich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sweterek skończony. Miała być sesja na modelce, ale jakoś nie wyszło. Na podłodze sweter wygląda jak niekształtne giezło, więc czekam na przyzwoite fotki. Kończę Larssona. Jak wspominałam, Rudnicką zaczynałam, ale jakaś ona nie w moim stylu.

      Usuń