środa, 23 kwietnia 2014

Poświąteczna środa














u maknety

Minęły Święta. Najpierw westchnęłam z ulgą, ale teraz już mi żal. Skończył się ruch w domu, krzątanina. Odpoczywam, nie robię nic, choć trzeba by się wziąć za... porządki. Robótki odłożone na bok. Nie sądzę, bym wzięła się za nie do końca tygodnia. Jedyne co robię, to czytam. Jak pisałam w poprzednim poście, przeczytałam pierwszą część cyklu powieściowego z Van Veeterenem "Nieszczelna sieć". Dziś, może jutro przyjdzie z wydawnictwa Czarna Owca kolejna część. Kupuję w Czarnej Owcy, bo można kupić taniej książki z drobnymi defektami. Przy większym zamówieniu opłata za przesyłkę nie jest tak bolesna -10 zł.  Za niektóre książki Nessera płaciłam 13 zł. Cykl podoba mi się bardzo. W Czarnej Serii Kolekcjonerskiej, którą kupuję od jakiegoś czasu, też będzie się ukazywał Hakan Nesser z tym, że będzie to cykl z Barbarottim. Póki co od jutra - Lackberg. Na razie kończę szósty tom serii, czyli trzecią część Larssona. "Millenium" to naprawdę świetna powieść, czyta się migiem Ostatni tom zajął mi dwa dni (440 stron). Piszę zajął, choć końcówka jeszcze przede mną, ale właśnie finiszuję. Jeśli Czarna Owca nie zawiedzie, dziś zacznę kolejną część Nessera "Punkt Borkmanna". Moje czytanie Nessera zbiegło się z czytaniem Nessera przez edi-bk . Czytanie synchroniczne, jak nazwała ten zbieg okoliczności autorka bloga "Szydło i Spółka" Niedługo okaże się, że wśród rękodzielniczek jest całkiem sporo zwolenniczek kryminałów i sensacji.
I dobrze, bo to całkiem fajna literatura.

Nie bardzo dziś mój wpis  "maknetowy", ale żeby tradycji stało się zadość - fotka. Marna, ale jakaś jest.


Na stole jeszcze dekoracje świąteczne i ciekawska Krecia. Babka kupiona w jednym z marketów posłużyła jako dekoracja. Śmiałam się, że ma termin przydatności do spożycia - 4 lata.Tak naprawdę to do końca maja, ale to i tak długo. Zastanawiam się, co ma w sobie? Może ją zjeść i do końca maja będę jak "nówka-sztuka"? Taki zastrzyk środków konserwujących...

I jeszcze Rysia. Tuż przed świętami, w sobotę, wylądowałyśmy u weterynarzy. Kot nie odchodził od miski z wodą. Podejrzenie mocznicy, cukrzycy i wszystkiego, co się kotu może przytrafić. W końcu stanęło na antybiotyku, na wszelki wypadek, a wczoraj robione były wyniki. Okazało się, że wszystko w normie, może trochę odwodniona, ale kocia osowiała.Obserwować, jakby co - przyjść ponownie. Obserwujemy. Może to tylko stres spowodowany nawałnicą obcych ludzi, którzy nie wiedzieć czemu przybyli, by robić zamęt ;)
Samej wizyty w lecznicy nie skomentuję. Dziś u mnie dzień dobroci dla... wszystkich. Bez wyjątku.



31 komentarzy:

  1. Ja też uwielbiam kryminały. W święta udało mi się przeczytać książkę, z czego jestem bardzo zadowolona. Ja właśnie sprzątam po świętach i nie rozumiem, jak to jest - w święta było posprzątane i jakoś tak sie zrobiło, że jest co sprzątać, ech...
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja w święta starałam się ukraść trochę czasu na czytanie. Udawało się ;)
    Od lat się zastanawiam, czy darować sobie porządki przed świętami :D

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jakoś ostatnio ni mam czasu czytać...
    Głąski dla koteczków i zdrowia życzymy dla Rysi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim dziękuje Rysia ;) Czytam w towarzystwie kotów, które co jakiś czas ocierają pyszczkami o książkę i polegują obok mnie ;)

      Usuń
  4. Fajne takie czytaie synchroniczne, nigdy mi sie nei zdarzylo... SWieta byly fajne, azwsze to cos innego niz codziennosc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie, niby człowiek zarobiony, zaganiany, a jednak cieszy się, kiedy święta nadejdą.

      Usuń
  5. Ja zawsze twierdzę, że darować bo to niebezpieczne zajęcie- ja w tym roku złamałam palec u nogi przy... myciu okien :)))) Nesser faktycznie z tomu na tom coraz lepszy, właśnie czytam piąty. A wczoraj sąsiad mnie oświecił że na razie ukazało się tylko sześć części. A jak sweter monstrum? Córka przymierzała? Głaski dla Rysi i Kreci i mam nadzieję, że to nic poważnego. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za ekwilibrystykę uprawiałaś? Chyba nie wylądowałaś po drugiej stronie okna?
      Niebezpieczne jest także obieranie ananasów, a raczej kapiący na podłogę śliski sok ananasowy, gorszy niż skórka od banana. Ległam jak długa, na szczęście bez złamań, ale skutki czuję do dziś.
      Jedną z książek Nessera z cyklu V.V. wydano chyba w 2005 roku jako samodzielny tytuł. Była to "Sprawa Ewy Moreno". Lada dzień ukaże się nowe wydanie "Karambolu" - części 6.

      Usuń
    2. Nóżka mi się omskła na oparciu fotela a miałam wybór zęby albo nóżka :) Tego z ananasem nie znałam, człowiek się uczy całe życie- nie zazdraszczam bo to bolesny poślizg. Tak siódma bo "Sprawa Ewy Moreno" figuruje w spisie jako ósma.

      Usuń
    3. No tak, paluch nawet wykrzywiony można w kalosz schować, gorzej ze szczerbatym uśmiechem ;) Nic tylko boleść udawać ;)

      Usuń
  6. Kryminały dobra rzecz, ja mam wypożyczone kolejne 2, aczkolwiek innego autora. :)

    Tulaki dla kotów i dużo zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio maniacko czytam Skandynawów ;)
      Koty pozdrawiają ;)

      Usuń
  7. Fajna akcja dzien dobroci dla wszystkich. Wiesz, ze dotychczas nie wiedzialam (nie pamietalam) jak Twoje koty maja na imie. Teraz juz wiem: Krecia i Rysia. Odnosnie tej babki z dlugim terminem waznosci - to pewnie nie samo zdrowie, ale czasami lepiej zjesc cos nieszczegolnego i zrobic sobie przyjemnosc, niz zatruwac sobie zdrowie wyrzutami sumienia. Pozdrawiam Beata

    OdpowiedzUsuń
  8. Koty imiona mają raczej nie takie jak bym chciała. Krecia została nazwana roboczo od umaszczenia szylkretowego, a Rysia już miała imię, kiedy brałam ją z przytuliska. Więc już tak zostało. Babkę kupiłam z myślą o dekoracji, choć w przypływie desperacji...
    Na pytania zadane przez Ciebie odpowiem, ale muszę je przetrawić. ;) Miłego dnia ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. To prawda. Do końca wciąż akcja na wysokich obrotach ;)

      Usuń
  10. Skandynawia górą :) też lubię je czytać , dzięki za wzmiankę o CZarnej Owcy :) Zajrzę chętnie:)
    Z kotami świetnie się czyta, mam takiego jednego czarnucha , co wciąż włazi mi na kolana:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepszym moim zakupem w Czarnej Owcy ( dawny Santorski) była książka kucharska C.Lackberg. 15 zł, książka ze wspaniałymi fotami, twarda oprawa, staranne wydanie. Lekko uszkodzony grzbiet, ale uszkodzenia szukać musiałam.
      Koty moje teraz nie-na-kolanne, ale Krecia namolnie obgryza książkowe rogi, a Rysia traktuje egzemplarze książkowe jak jesieczki pod głowę. I dobrze, namolność kocia uczy cierpliwości.

      Usuń
  11. Uśmiałam się , gdy przeczytałam o Twoim sprzątaniu, po przedświątecznych porządkach:-) Dużo zdrowia życzę Rysi, oby to było rzeczywiście "pragnienie" wywołane stresem, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziś MM dopełniła spustoszenia na moim szydełkowym bieżniczku, stwierdzając: O, wywaliło się!
    Wywaliło się monte. Czekoladka na słupkach, jak malowana ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Biedna Rysia, nawet na zdjęciu widać, że coś ją gryzie, mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie. A synchroniczne czytanie musi być bardzo miłe^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba idzie ku lepszemu. Ale w jedzeniu wybredna, co nie jest normą. Zazwyczaj młóci wszystko.
      Synchroniczność padła, bo jestem z Nesserem daleko w tyle ;)

      Usuń
  14. Oj, też powinnam się wziąć za porządki poświateczne... ale nie chce mi się ;) Trzymam kciuki za Rysię, oby to tylko stres...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja do porządków przymierzam się trzeci dzień, niestety, bezskutecznie.
      Ryś pozdrawia sennie, ale drugi stworzenie tez śpi. ;)

      Usuń
  15. Ja uwielbiam kryminały. Jak na razie zaczytuję się w Lackberg i czasami Chmielewską.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od dziś w kioskach Lackberg, więc i ja zacznę. Na przemian z Nesserem ;)

      Usuń
  16. Ja tez mam sprzatac, tzn. pralka pierze, ja na necie i zaraz mykam do lozka i poczytam sobie, a posprzatam troszke jutro, no i oczywiscie podrutkuje :-)

    Pozdrawiam -
    - Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia w realizacji planów. Ja za bardzo nie mogę się rozpędzać, bo w planach piaskownica z MM

      Usuń
  17. Skandynawskie kryminały to rzecz, za którą się zabieram od dłuższego czasu, ale jakoś wziąć się nie mogę. A wszyscy wokół chwalą, więc warto byłoby i tylko wyrzuty sumienia, że czasu na to czytanie za mało ciągle się gdzieś przewijają, bo jak czasu odrobina już jest to druty wygrywają z książką...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym chwaleniem to różnie bywa. Nesser budzi różne odczucia, cykl który czytam, w większości negatywne. A i Larssona ja sama porzuciłam na lat kilka. Nie znam wielu kryminalnych nazwisk, a bardziej skandynawską klasykę (?) Od dawna Skandynawia święci tryumfy na polu literatury. Ale i polscy kryminaliści zaczynają być dostrzegani na rynku światowym, za wielką wodą twierdzą, że ruszyła kryminalna inwazja polska. I dobrze, choć często na książkowych blogach czytam stwierdzenia: nie lubię polskich kryminałów.

      Usuń