Mówiłam, że nigdy więcej kotów? Żartowałam, bo oto jest. Chora, niestety. Grypa. Brzydkie oczko.
U weterynarzy podnosi głośny wrzask. Ma trzy miesiące, charakterna i trudna do fotografowania.
Kocia śliczna. Moja tez była chora, dostała leki i żyje szczęśliwue juz 4 rok. Oczko lekko cieknie, ale kocia lubi jak jej wycieram i nie ucieka . A na koniec dostaje buziaka w nos.
Informacje o istnieniu kręgosłupa u kotów wydają się naciągane. Śliczna ;)
OdpowiedzUsuńW taka pogodę to nic dziwnego, że kocia ( znajdka ? ) chora . Wyzdrowieje, wypięknieje :-)
OdpowiedzUsuńA imię się na pewno znajdzie w swoim czasie.
Prześliczna! Niech się zdrowo chowa!
OdpowiedzUsuńKocia śliczna.
OdpowiedzUsuńMoja tez była chora, dostała leki i żyje szczęśliwue juz 4 rok. Oczko lekko cieknie, ale kocia lubi jak jej wycieram i nie ucieka . A na koniec dostaje buziaka w nos.
Piekna! A jak Tymon wyzdrowial?
OdpowiedzUsuńKtos mi kiedys powiedzial "nigdy nie mow nigdy" i to prawda bo nigdy nie wiadomo co zycie przyniesie :-)
Nie wiem dlaczego nie zawsze moge u Ciebie zamiescic komentarz jak sie teraz uda to poprzedni"anonimowy pisze" jest moj ))))
OdpowiedzUsuń