Jeszcze jedno. Wspominałam swego czasu. Farowałam włóczkę samodzielnie, w zasadzie poszłam na żywioł nie mając w tej materii żadnych doświadczeń. Ale ... kto nie próbuje ten nie ma. Chustę ukończyłam dość dawno, ale jak to u mnie bywa, musiała swoje odleżeć.
Dopisek:
Oddałam, a co tam!
Śliczna Haruni. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŁadna jest w tej tonacji beżowo-białej. W sam raz na jesień.
OdpowiedzUsuńpiękna chusta1
OdpowiedzUsuńMoże i nie miałaś doświadczenia ale efekt jest nadzwyczajny, kolory pieknie sie układają. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńcudowna! w tej kolorystyce jest taka... delikatna :)
OdpowiedzUsuń