Metodą prób i błędów na szalu materiałowym poćwiczyłam składanie i wiem na czym dowcip polega. Zrobiłam próbki - muszę nabrać 366 oczek, druty nr 3,5. Nie jestem przygotowana włóczkowo do tego wyczynu - wynalazłam w domu simil mohair w kolorze zdechłej musztardy albo brudnego beżu nie wiem jak kolor nazwać, motki mam tylko dwa, więc nie wiem czy wystarczy - długości włóczki w motku nie podano. Zaryzykuję, w końcu nikt głowy mi nie utnie.
Zaczęłam, trochę cienkawo wygląda, ale jaki materiał takie dzieło. Fotek nie mam jeszcze, bo godzina 15ta to noc ciemna. Może jutro mi się uda zaczątek dziwadła pokazać...
Nie wiem co za wzór zastosowano na szalu - mnie to wygląda rząd oczek prawych na lewej stronie , prawa strona - prawe oczko z narzutem i na lewej stronie znów prawe - narzut zrzucić.
Nie próbowałam jeszcze, ale jak przejdę przez ściągacze, to pokombinuję ze wzorem.
Wysłałam Ci coś :) Mam nadzieję,że się przyda. a za miłe słowa ślicznie dziękuję :*
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa narzutka/kamizelka/ sweterek/szal - czy jak to tam po polsku nazwiemy. Także mi się podoba i przymierzałam się do wykonania, jednak musi poczekać, ponieważ:
OdpowiedzUsuńa)kończę drobiazgi świąteczne,
b)piorytet - tunika dla Matyldy.
Z ciekawościa pokibicuję Twoim zmaganiom z tym projektem. Tyle, że współczuję dziania Simil moherem - przecież jest niesamowicie cieniutki.
Życzę zdrowych, spokojnych i szczęśliwych Świat Bożego Narodzenia.
OdpowiedzUsuńNo to Cię znalazłam, a ja myślałam że tamten blog aktualnie jest aktywny... coś nie nadążam ostatnio za światem :D, też mi się ten projekt podoba, ale jakoś dzierganie ostatnio leży odłogiem więc nie porywam się, ale bacznie będę kibicować :)
OdpowiedzUsuń