środa, 25 stycznia 2017

Biała okładka

Na blogach czytelniczych namnożyło się wyzwań, a ja jak co roku do wielu przystępuję, by na koniec stwierdzić, że zdecydowanie przeholowałam. Tym razem wyzwań jakby mniej, ale już zaczynam się gubić. Tu, w zakładce Wyzwania 2017 na blogu 52 Tygodnie Czytania tegoroczny zestaw.

Dziś skończyłam czytać pierwszy tom Przypadków księdza Grosera - Adieu. Czytało się dobrze, nie przeczę, ale zdecydowanie bardziej podobał mi się prequel "Jezus z Judenfeldu". Nie mówię, że książka zła, ale przeszkadzał mi nadmiar postaci, które Groser spotyka na swojej drodze.


Książka leżała od jakiegoś czasu i czekała na swoją kolejkę. Przyznam, że gdyby nie te wyzwania czytelnicze, to poleżałaby jeszcze trochę. Tym razem nie chodziło tu o tytuł, autora czy poruszane problemy, ale okładkę. Wyzwanie nosi nazwę "Gra w kolory". W tym miesiącu książka miała mieć okładkę białą. No i ma! ( okładka ze strony LC ). Niby książki nie wybiera się po okładce, ale ja wybieram. Okładka ma dla mnie duże znaczenie, nie mogę znieść okładek z cukerkowymi panienkami na okładce, ale przyznam, że i takie książki mam.

Robótkuję z przerwami. Ostatnia chusta biało-czarna i haruni chwilowo leżą. W międzyczasie poproszono mnie o zrobienie łapacza snów. Zrobiłam, ale o fotce zapomniałam.  Dziś będzie bez fotek. W zasadzie od wczoraj nie wychodzę z betów. Znów dopadły mnie wirusy i raczej na nic nie mam ochoty.

Wpis w ramach środowych spotkań z Magdą


I żeby tradycji stało się zadość - koty, które przewinęły się przez interwencje wolontariuszy  TOZu


Adaś



16 komentarzy:

  1. od wirusów jak najdalej staram się trzymać, wracaj szybko do zdrowia - książkę zapisuję na listę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Sama nie wiem, od kogo je kupiłam. Książek na listę musisz wpisać więcej, bo to cykl powieściowy. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Jaki uroczy kociak :-) Napisałam to i się zdziwiłam, bo zwierzęta lubię tylko własne i ewentualnie te najbliższej rodziny. Życzę Ci zdrowia i powodzenia w realizacji czytelniczych wyzwań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Wydaje się, że wirusy odpuszczają, z czytaniem też nie najgorzej.
      Nigdy nie miałam wpływu na to, jakie koty do mnie trafiały. Wszystkie były dziełem przypadku, ale i wszystkie są cudne. Akurat potrzebowały pomocy. Zawsze chciałam mieć main coona , ale takie raczej nie są bezdomne ;)

      Usuń
  3. Życzę zdrowia bo nawet do czytania się przydaje :) Bo cóż to za przyjemność czytać razem z wirusami? Lubię połączenia czerni z bielą lub bieli z czernią, więc chętnie pooglądam chustę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Na pewno chustę pokażę, taką mam nadzieję. Wirusy trochę odpuszczają, ale tracę odporność psychiczną. Wyobraź sobie kota ganiającego po mieszkaniu za kawałkiem imbiru. Pewnie, mogłam nie zostawiać na wierzchu. Niby moja wina , ale na kota byłam wściekła. Zabrałam imbir, poszłam spać, ale kot mnie unika :(

      Usuń
    2. To przynajmniej nie narzekasz na nudę :)

      Usuń
    3. To fakt, nudno nie jest :D

      Usuń
  4. Mój Grzegorczyk we wszystkich tomach czeka na półce.
    Wirusy odganiaj od siebie.....czym tylko się da....
    Pozdrawiam i posyłam "wirusy" zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brakuje mi ostatniej części, ale pewnie dokupię, jak tylko się uporam z resztą. Dziękuję za zdrowe wirusy :)

      Usuń
  5. zdrowiej, ja już po grypie. było okropnie.
    Aby do wiosny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie daj się wirusom, dużo zdrowia :)
    Jeśli chodzi o wyznawania czytelnicze? Po prostu nie biorę w nich udziału. Z czytaniem u mnie jest różnie, i chyba nie lubię żeby ktoś narzucał mi tempo lub inne wytyczne :)
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń