Staram się napisać kilka słów rano, kiedy jeszcze mogę sobie pozwolić na rzeczy niezwiązane z obowiązkami dnia codziennego. Około godziny 9 moje życie nabiera przyspieszenia, ale teraz luzik. Kawa, kot na parapecie, kot na kanapie. Cisza. Sąsiad z parteru jeszcze nie demoluje mieszkania, jeszcze pół godziny i zacznie się łoskot. Remont. I tak to zacznę uczestniczyć w życiu sąsiadów.
Dawno nie wylegiwałam się w łóżku czytając książkę. Nie wiem, kiedy ostatnio skończyłam coś czytać. Ale kupuję konsekwentnie. Chociaż moje upodobania skręcają na manowce.
"Jak biec to do końca, potem odpoczniesz, potem odpoczniesz
cudne manowce, cudne manowce, cudne, cudne manowce" - słuchałam kiedyś tego namolnie.
W każdym razie na rynku księgarskim kolejna seria - książki o miłości Nory Roberts. Nie moja bajka, nie moje klimaty, ale postanowiłam spróbować. Jak to każda pierwsza książka w serii i ta prawie darmo. Tyle co kolorowe czasopismo, niekoniecznie mądrzejsze. Moja doświadczenia z Norą R.? Prawie żadne. Przeczytałam swego czasu dwa kryminały. Pierwszego nie pamiętam, drugi to "Zorza polarna". Przyznam, że podobało mi się, bo rzecz działa się na Alasce. A jeśli coś jest z Alaską w tle, to przełknę najgorszy kit. Co nie znaczy, że "Zorza" była kitem. Opinie o "Lilah & Suzanna" pozytywne. Jak wiadomo, miłośniczek prozy Nory Roberts nie brakuje, a ja potrzebuję czegoś na odtrutkę. Przechodzę kryzys czytelniczy. Kiedyś na taki stan pomogła mi "Żabka i kieszonkowe tragedie" Stefanii Grodzieńskiej, dziś liczę na Lilah, Suaznnę i Norę Roberts.
Robótkowo? Na razie myszy zniknęły z mojego krajobrazu, a ja ślęczę nad szalem-chustą, którą już tu prezentowałam. Pozostało do zrobienia około 60 rzędów. Przyznam, że robię niechętnie, bo jak patrzę na Wasze chuściane cuda na FB, to mi nijako. Nie bardzo u mnie kreatywnie. Powinnam teraz tu zrobić takie: buuuuuu!
Po ósmej. Moje życie powinno przyśpieszyć. No to paaaaa!
Dawno nie wylegiwałam się w łóżku czytając książkę. Nie wiem, kiedy ostatnio skończyłam coś czytać. Ale kupuję konsekwentnie. Chociaż moje upodobania skręcają na manowce.
"Jak biec to do końca, potem odpoczniesz, potem odpoczniesz
cudne manowce, cudne manowce, cudne, cudne manowce" - słuchałam kiedyś tego namolnie.
W każdym razie na rynku księgarskim kolejna seria - książki o miłości Nory Roberts. Nie moja bajka, nie moje klimaty, ale postanowiłam spróbować. Jak to każda pierwsza książka w serii i ta prawie darmo. Tyle co kolorowe czasopismo, niekoniecznie mądrzejsze. Moja doświadczenia z Norą R.? Prawie żadne. Przeczytałam swego czasu dwa kryminały. Pierwszego nie pamiętam, drugi to "Zorza polarna". Przyznam, że podobało mi się, bo rzecz działa się na Alasce. A jeśli coś jest z Alaską w tle, to przełknę najgorszy kit. Co nie znaczy, że "Zorza" była kitem. Opinie o "Lilah & Suzanna" pozytywne. Jak wiadomo, miłośniczek prozy Nory Roberts nie brakuje, a ja potrzebuję czegoś na odtrutkę. Przechodzę kryzys czytelniczy. Kiedyś na taki stan pomogła mi "Żabka i kieszonkowe tragedie" Stefanii Grodzieńskiej, dziś liczę na Lilah, Suaznnę i Norę Roberts.
Robótkowo? Na razie myszy zniknęły z mojego krajobrazu, a ja ślęczę nad szalem-chustą, którą już tu prezentowałam. Pozostało do zrobienia około 60 rzędów. Przyznam, że robię niechętnie, bo jak patrzę na Wasze chuściane cuda na FB, to mi nijako. Nie bardzo u mnie kreatywnie. Powinnam teraz tu zrobić takie: buuuuuu!
Po ósmej. Moje życie powinno przyśpieszyć. No to paaaaa!
Właśnie skończyłam tę książkę, literatura najwyższych lotów to to nie jest, ale uśmiech na twarzy wywołuje i poprawia nastrój.
OdpowiedzUsuńA na smentny nastrój spowodowany oglądaniem FB jest tylko jedna rada - robić to bardzo ale to bardzo rzadko.
Chusta na pewno będzie śliczna, więc głowa do góry ;-)
A czy ten tom jest na pewno pierwszym tomem cyklu? Wiem, że wydawcy nie bardzo się przejmują kolejnością. W wiki tych powieści nie ma, bo ukazały się wcześniej pod innymi tytułami. FB mijać będę ;)
UsuńSprawdziłam na stronie Nory Roberts (bo jak przeczytałam to oczywiście zagadka się rozwiązała) i Lilah to 3 część, a Suzanna to część 4 serii "Kobiety Calhouns". Pierwszą częścią jest Catherina, drugą Amanda i jest jeszcze część 5 o Megan. http://noraroberts.com/trilogies-and-series/ Skoro ja potrafię to sprawdzić to chyba wydawnictwo też powinno.
UsuńMyślę, że to raczej taka polityka wydawnictwa. W Nowej Fali Kryminału Polskiego zaczęto wydawać powieści od trzeciego tomu cyklu. Wiadomo - kupisz trzeci będziesz musiał dokupić pierwszy i drugi. Dziękuję za rozwikłanie kolejności.
UsuńAle dlaczego uważasz, że ty cuda nie robisz? Toć to hand made. Super jest.
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńSzal jest bardzo ładny, w swietnych letnich kolorach.
OdpowiedzUsuńZawsze cudze to "fajniejsze" ?
NIe prawda. A fb ogladaj dla inspiracji.
Pozdrawiam
mam do Ciebie pytanie i posiałam Twój adres mailowy. Nie wiem jak zamieszczać zdjecia na blogu , żeby sie otwierały. Podpowiesz?
UsuńWysłałam maila ;)
UsuńChusta cudnie letnia - takie ładne pastele :)
OdpowiedzUsuńTrochę na lato przyciężka, ale w zasadzie, kiedy pogoda swe humory ma (sorry, taki mamy klimat) wszystko się nada na letnie wieczory i chłodne poranki ;)
UsuńJa też wpadam w depresję, jak oglądam chusty zrobione przez inne dziergaczki. Zawsze wydaje mi się, że nic nie potrafię. Jakiś mam wtedy totalny zanik poczucia własnej wartości, nie wiem zupełnie czemu ...
OdpowiedzUsuńChciałabym napisać, no wiesz, kto jak kto, ale ty nie powinnaś tak się czuć, ale niestety mam to samo.
UsuńWięc wszystkie z nas dopadają jakieś wątpliwości? Mało to pocieszające, ale... w grupie raźniej ;)
UsuńA myślałam, że tylko ja tak mam. W sumie to pocieszające, że grono jest szersze :)
UsuńKlub Pań Wątpiących :D
UsuńŻadnego "buuuu"! Szal-chusta jest super, zabraniam porównywania się do innych! :)
OdpowiedzUsuńZ pierwszego egzemplarza nawet się cieszyłam. Drugi wydaje mi się niepotrzebny, a tu jeszcze czekają włóczki takie jak w oryginale ;)
UsuńŚwietne kolorki - napatrzeć się na nie nie mogę:) Nie warto porównywać się z innymi, choć czasami bywa to trudne... Prozy Nory R. nie znam w ogóle, więc życzę miłego czytania:)
OdpowiedzUsuńCzytać nie zacznę, bo kolejność postawiona na głowie, czekam na kolejny tom. Dziękuję za wsparcie duchowe ;)
UsuńCzytałam może jedną książkę tej autorki. Już nie pamiętam jaką.Wiesz, czasami lubię przeczytać jakieś romansidło, tak, żeby się intelektualnie nie wysilić. Teraz studiuję w nocy Stanisława Witkiewicza " Na przełęczy". Tak pięknie pisze o Tatrach, ale reszta książek z biblioteki wzięta na rozluźnienie
OdpowiedzUsuńKolorki tej chusty są bardzo letnie. Ciekawam efektu końcowego.
Oooo, Witkiewicza bym poczytała ;)
UsuńBardzo mi sie podobaja te kolorki z Twojej chusty. Czasami warto siegnac po cos innego, autora ktorego moze nie czujemy, bo to nie nasze klimaty, ale zawsze to nowe doswiadcznie. pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńNie stronię od czytelniczych eksperymentów, bo nigdy nie wiadomo, co mnie pozytywnie zaskoczy ;)
UsuńTo może i ja po tę książkę sięgnę na odtrutkę po cięższej literaturze? Kolory chusty przepiękne.
OdpowiedzUsuńTo dobra metoda ;)
UsuńChusta super. Kolory zdecydowanie wakacyjne i wygląda to bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńPorównania nie mają sensu. Można zarzucić dzierganie. A mnie dzierganie sprawia frajdę, co z tego, że nie jest absolutnie perfekcyjne? Pstrokate? Za mało eleganckie? Nie takie jak ideał? Trudno. Za to moje własne :) Miłego dziergania.
Dziś doszłam do wniosku, że moja robótka jest super. Można dłubać i spokojnie oglądać mecz siatkówki USA włochy ;)
UsuńChusta zapowiada sie rewelacyjnie , kolory sa sliczne , lubie autorke ktora czytasz ,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńodłożyłam czytanie, bo kolejny tom, okazuje się jest tomem pierwszym i drugim ;)
UsuńAleż te kolory są tak bajeczne, że to z pewnością cudeńko będzie!
OdpowiedzUsuńSDMu też kiedyś namiętnie słuchałam :)
Stare Dobre... Czasy.
Pozdrawiam
;) To prawda. Słuchało się, oj słuchało. Teraz czekam na płytę Besides, ale jakoś nie nadchodzi ;)
UsuńChusta zapowiada się bajecznie w tych kolorach :) A Nora R. nic nie czytałam i jakoś nawet nie mam ochoty.Wole reportaże, prawdziwe historie.Osratnio cczytałam o Syrii z perspektywy młodej dziewczyny która musiała uciekać o tytule "Fayza Z. " o ile dobrze pamiętam.
OdpowiedzUsuńRoberts traktuję jako przerywnik, bo zazwyczaj czytam biografie, klasykę, ale nie samymi mądrościami człowiek żyje ;)
UsuńJesteś drugą osobą, która poleca tę książkę, chyba się w końcu na nią skuszę. Widzę mój banerek:)! Ale mi miło. Mam nadzieję, że wpadniesz na moje party. A jeśli byś była zainteresowana, to od poniedziałku zaczynam u siebie Wyzwanie Blogowe i pierwszy dzień będzie nt. książek. Super, że masz dwa koty. Ja mam jednego, ale bardzo towarzyskiego, strasznie chce sie zaprzyjaźnić z kotami sąsiadów, ale one na niego tylko warcz i prychają:).
OdpowiedzUsuńTak z kotami bywa. Rysia z Krecią też na siebie prychają, choć od dwóch lat mieszkają pod jednym dachem.
UsuńO proszę. A mój to Ragdoll i widzę, że ma taki mało koci charakter. Mówimy na niego koto - piesek:).
OdpowiedzUsuńMiałam koteczkę, która szczekała. Jakoś mnie to nie dziwiło ;)
UsuńPiękne kolorki!
OdpowiedzUsuń