Zaskoczyła mnie środa, jak zwykle. Przyznam, że robiąc miesięczny rachunek sumienia, doszłam do wniosku, że miesiąc był mało efektywny. Dwa kominy szydełkowe, którymi się chwaliłam niedawno. Zaczęty trzeci - włóczka z odzysku, paskudna w robieniu, bo nieskręcona. Zostają niepołapane pętelki. Połowę robótki zmęczyłam, więc myślę, że powinnam dotrwać do końca. Oczywiście, katorgi dopełnia źle dobrane szydełko.
niteczki w całej okazałości
fragment komina
Czytelniczo - też ubogo. We wrześniu przeczytałam 5 książek. Szósta w czytaniu, dziś skończę, bo niewielka. Jest to "Doktor Jekyll i pan Hyde" Roberta Louisa Stevensona. Przyznam ze wstydem, że nigdy wcześniej książki nie czytałam, choć znałam ją z adaptacji teatralnych i filmowych. Co mnie skłoniło do lektury? Pomyłka. Właśnie tak. Szukałam tryptyku autobiograficznego Wiktora Osiatyńskiego o wychodzeniu z nałogu. Kupiłam, ale nie to. Mało, że nie to, to jeszcze część drugą innego cyklu. Mówi się trudno, zaczęłam czytać. Książka "Alkoholizm. I grzech, i choroba" jest o uzależnieniu od alkoholu. Przyznam, interesująca, bo zazwyczaj mówi się o narkomanii, choć uzależnienie alkoholowe jest nie mniej groźne. Ale wracając do dr Jekylla... Otóż Osiatyński w swojej książce odwołuje się właśnie do Stevensona, mówi o rozdwojeniu jaźni. Rad nie rad, postanowiłam najpierw przeczytać "Doktora Jekylla i pana Hyde'a" i czytam. Polecam. Osiatyńskiego też. Ma lekkie pióro i specjalnie nie marudzi. Czyta się to jak powieść, choć powieść niewesołą.
Nomen omen, obie książki wydane przez Iskry - wydawnictwo, które lubię.
Ekhem... Dwie ukończone robótki, pięć przeczytanych książek - mało efektywny miesiąc, taa... ;)
OdpowiedzUsuńRobótki małe, a książek miało być osiem ;)
UsuńUwielbiam kryminały z kluczykiem :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten brąz komina :) bo ja z tych dziewczyn co lubią brąz :D
Ja też się w tym miesiącu nie popisałam, bo rozmieniłam się na drobne i zamiast kończyć jeden większy projekt, to zrobiłam 4 drobiazgi... Natomiast co do książek, to we wrześniu przeczytałam 3 i pół, bo jednej nie dokończyłam i z pewnością nie dokończę- Masłowska, więc nawet ok. Ściskam i czekam na komin :)
OdpowiedzUsuńAlkoholizm to straszna choroba która niszczy wszystko od podstaw i zostawia rany nie do zabliźnienia, chociaz sam w sobie próbuje te rany ukryc.
OdpowiedzUsuńKurcze, nie pamietam kiedy przeczytalam 5 ksiazek w miesiacu. Ciesze sie, jak dam rade dwie ;) Kominy tez fajne :)
OdpowiedzUsuńTe kominy, mimo prostoty bardzo mi się podobały. Książek nie czytałam, ciekawa ich jestem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDla mnie wrzesień też cieniutki i robótkowo, i czytelniczo... cóż powrót do pracy i tony papierów do przygotowania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
A wiesz, że chyba też nie czytałam :)) U mnie chyba jeszcze gorzej bo robótkowo tylko dwie czapusie i to w rozmiarze super mini i kawałek swetra. A ksiązkowo to szkoda gadać, całe dwie:( Ale Beckett impas przerwał i już czytam na szczęście :) Ściskam.
OdpowiedzUsuńJa tym razem nie nie pokazałam, stan zdrowia mi się radykalnie pogorszył i natchnienia nie mam. Ale jak juz napisałam pod poprzednim postem zaczelam robic golf. Szydełkiem 6 mm. I ciągle mam obawy czy nie jest zbyt waski. Bo nitka niezbyt gruba. Nabrałam 106 oczek i mam golf 74 cm obwodu. robiony jest dla osoby o rozm. 34. Podpowiedz czy będzie ok? A jaki obwód maja Twoje golfy?Dzięki za pomoc i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSa gorsze i lepsze momenty, a po latach chudych przychodza tluste, prawie 3 kominy w jeden miesiac i tyle przeczytanych ksiazek wedlug mnie to na prawde duzo. Moze za duzo od siebie wymagasz? Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńOj, z robótkami to tak bywa, raz idzie lepiej, a kiedy indziej gorzej... Życze szybkiego powrotu weny... A komin zapowiada się nieźle :) Co do książek, to daaawno temu czytałam tylko "Doktora Jekylla...".
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na Candy - http://marilles-crochet.blogspot.com/
Pozdrawiam :-)
Też robię coś z odzyskowej włóczki i do najprzyjemniejszych to ta praca nie należy, miejmy nadzieję, że chociaż efekt wynagrodzi pracę :)
OdpowiedzUsuń"Pana Jekylla" kiedyś zaczęłam, ale z jakiegoś powodu nie skończyłam. Chyba będę musiała jeszcze raz do niego podejść.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w walce z kominem :)
Piękny ten komin będzie, i kolor i wzór bardzo ładne!
OdpowiedzUsuńMatko jak ja bym chciała umieć robić takie piękne cuda ;)
OdpowiedzUsuń