Tytuł niby bez sensu, ale sens ma. Kotem w worku jest włóczka, która inaczej wygląda jako włóczka, a inaczej w robótce. Nigdy nie wiesz, jaki będzie efekt końcowy.
Z rozpędu zapomniałam o danych technicznych:
Włóczka - Smil Mohair - 100 g
Druty - 3,5 mm
Jak już wspominałam, każdy motek to zaskoczenie - Nie tylko różnią się fakturą, ale i długością nitki w motku. Pierwszy raz zdarzyło mi się, że wystarczył motek na chustę i nie musiałam niczego dokładać, a chusta jest większa niż normalnie.
Z rozpędu zapomniałam o danych technicznych:
Włóczka - Smil Mohair - 100 g
Druty - 3,5 mm
Jak już wspominałam, każdy motek to zaskoczenie - Nie tylko różnią się fakturą, ale i długością nitki w motku. Pierwszy raz zdarzyło mi się, że wystarczył motek na chustę i nie musiałam niczego dokładać, a chusta jest większa niż normalnie.
Ale efekt końcowy jest bardzo ładny, własnie taki zgaszony róż najbardziej lubię:)
OdpowiedzUsuńPiękny efekt.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHmmm, a mnie efekt końcowy raczej nie zachwycił. A włóczka piękna :-)
OdpowiedzUsuńKolor, chciałam rzec.
OdpowiedzUsuńCudny kolor ma ta śliczna chusta. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHmmm i kolor ładny i wzór śliczny, a może zdradzisz jaka to włóczka
OdpowiedzUsuńNieodmiennie Simil Mohair i choć za każdym razem ma różną fakturę, to jakoś od tej włóczki uwolnić się nie mogę.
OdpowiedzUsuńTaki kot w worku działający na korzyść dziewiarki - to mi się podoba :) Piękna chusta w pięknym kolorze.
OdpowiedzUsuńWielce szykowana ta "różowość"!
OdpowiedzUsuńBardzo ładna chusta, ja osobiście jedyne co potrafie z takich rzeczy zrobic, to zimowa czapka i rekawiczki :P A Ciebie szczerze podziwiam ;)
OdpowiedzUsuńZrobienie rękawiczek jakichkolwiek to tez nie lada wyzwanie :-)
OdpowiedzUsuń