poniedziałek, 15 listopada 2010

Kapciochy

Przesiedziałam jakiś czas na blogu u Antoniny i oto efekt. Opis musiałam lekko zmodernizować bo i szydełko nie te, i nitka cieńsza. Fotka poczyniona wieczorową porą więc wybaczcie żółtawo rozmazany artyzm.

Moje kapety minimalistyczne, choć dziecię wczoraj namawiało: może bąbel jakiś, może kokardę?

10 komentarzy:

  1. A mi się taki minimalistyczne baaardzo podobają!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Mi też się tak podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Stawiam na minimalizm i... wygodę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już same w sobie są ozdobne, bo jakieś kolorowe nici tam dostrzegłam. Ważne że grzeją i własnymi łapkami zrobione, a reszta domowników bez kapci chodzi?

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne wyszły, a ozdóbki nie są konieczne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajne kapciochy,na cóż im dodatki?Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękne! I wyglądaja na wygodne ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama mam je w planach i bardzo fajnie wygladają właśnie takie minimalistyczne. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń