A więc zastój choć poważnej przyczyny ku temu nie ma. W robocie dalej szalik dla kibica. Dlaczego tak długo? Otóż dłubanie czarnych elementów wieczorem sprawia mi trudności. Niby ryż podwójny nie jest jakimś skomplikowanym wzorem, ale zdarzają mi się wpadki. Te w żółtych strefach są do wykrycia o każdej porze dnia, te w czarnych - muszą czekać do rana, by wyjrzeć na światło dzienne. I tak sobie powili dłubię, poprawiam i złoszczę się, że to tyle trwa. No, ale może za tydzień pokażę ukończone dzieło.
"Wersal" na razie odłożony. Wróciłam do "Emila", książki Jędrzeja Fijałkowskiego. Kiedyś już czytałam i o książce pisałam tu na blogu i tu też. Wtedy to spod sterty włóczek i robótek wygrzebał "Emila" sam autor i obiecał, że druga część będzie, a jak już będzie, to podrzuci. Ucieszyłam się i oto książka nadeszła. By mieć pogląd na całość, wróciłam do pierwszej części, która już poza mną, a teraz czytam część drugą. Z Krecią :) Akurat lektura dla zwierzolubnych. Polecam!
"Wersal" na razie odłożony. Wróciłam do "Emila", książki Jędrzeja Fijałkowskiego. Kiedyś już czytałam i o książce pisałam tu na blogu i tu też. Wtedy to spod sterty włóczek i robótek wygrzebał "Emila" sam autor i obiecał, że druga część będzie, a jak już będzie, to podrzuci. Ucieszyłam się i oto książka nadeszła. By mieć pogląd na całość, wróciłam do pierwszej części, która już poza mną, a teraz czytam część drugą. Z Krecią :) Akurat lektura dla zwierzolubnych. Polecam!
Jeszcze pytanie mam. Czy u Was też zima, bo u mnie - tak?
Pośpieszyłam się, a raczej dni mi się poplątały i wpis już dziś dopinam do spotkania środowego u Magdy.
U mnie wiosna, ale teraz jest nieco chłodniej. W sobotę byłam na działce w samej bluzeczce.
OdpowiedzUsuńKtóregoś dnia też widziałam uczniów w samych koszulkach, ale nie powiem, by było ciepło.
UsuńO proszę, to mi dni uciekają jak szalone i zazwyczaj w piątek uświadamiam sobie, że środa już minęła a Ty takie przyśpieszenie? Jak to robisz?
OdpowiedzUsuńU mnie wiosna: słoneczko pięknie świeci i 11 stopni ciepła :)
Ale ja opuściłam poprzednią środę, stąd "przyspieszenie". Zima odpuszcza, z zakupów wróciłam z mokrymi stopami :(
UsuńTym "Emilem" to mnie zaintrygowałaś... :)
OdpowiedzUsuńKsiążka naprawdę interesująca. Polecam!
UsuńNo nie, a kysz, a kysz, takiego śniegu to nie ma, ale jest chłodniej niż wczoraj. Za to kotki na wierzbie i pączki coraz bardziej pękate. :)
OdpowiedzUsuńPomału, pomału, a każdy szalik dobiegnie końca. Pozdrawiam!!
U mnie śnieg, jak się okazuje, mało trwały, ale jednak śnieg. Śni mi się wiosna, mam nadzieję, że nadejdzie!
UsuńSzalik dość pokaźny będzie :) Co do książki to szukałam jej już kiedyś, nawet ją sobie zapisałam na 'Lubimy czytać" i nigdzie ani słychu ani widu, cisza.
OdpowiedzUsuńChyba z wiosną wrócę do co środowych wpisów książkowych.
Jeszcze ostatnimi dniami wyszukałam parę egzemplarzy pierwszego tomu w sieci. Teraz to już chyba dostępne ebooki. No i ukazała się właśnie druga część.
UsuńU mnie na szczęście zimy takiej białej nie ma - co nie znaczy, że jest ciepło.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że już coraz bliżej temu szaliczkowi ku końcowi. Nigdy nie lubiłam dziergać z czarnej włóczki, chyba że coś całkiem na gładko.
Pozdrawiam