Tymon zawsze był Tymonem, Tymonem muzycznym, bo zjawił się u nas, kiedy syn mój był zafascynowany muzycznie Tymonem Tymańskim.Tymon nigdy muzyczny nie był, choć sypia rozparty na głośnikach, prawie z głową na discmanie. Co by w nim nie siedziało ( w discmanie znaczy ) - Anathema, Kapela ze Wsi Warszawa czy mały "murzyński chłopczyk"Tracy Chapman - Tymon śpi - stąd czasem imię zmieniało mu się na Kimona. Przekornie też zwę go Kruszynką lub Maluszkiem, choć to stary chłop, bo lat ma 11, a i wagę słuszną - 8 kg.
Szylkretowa kociczka została Krecią z braku laku czyli pomysłu. Jest więc Krecią, Kretką, Krecikiem, Kręciołkiem, Skręcikiem a w końcu, kiedy dziś dopadł ją głup (obłędna gonitwa ze śmiercią w ślepiach) wrzasnęłam: Gandzia, spokój. Tak to z tymi imionami kocimi bywa.
A tak po prawdzie, to oba koty zwą się Chodź-Masz, bo na to zawołanie najlepiej reagują.
Szylkretowa kociczka została Krecią z braku laku czyli pomysłu. Jest więc Krecią, Kretką, Krecikiem, Kręciołkiem, Skręcikiem a w końcu, kiedy dziś dopadł ją głup (obłędna gonitwa ze śmiercią w ślepiach) wrzasnęłam: Gandzia, spokój. Tak to z tymi imionami kocimi bywa.
A tak po prawdzie, to oba koty zwą się Chodź-Masz, bo na to zawołanie najlepiej reagują.
Monotemo, to poczułam się usprawiedliwiona jak wołam na rudego kota Bruna - Prezes, Sierściuch, Książę, Faszysta (bo rządzi w gromadzie twardą łapą)etc, a drugi czarny Behemot też ma tych imion kilkanaście :)))))
OdpowiedzUsuńI zgadza się - koty wszystkich ras i wszelakiego pochodzenia mają wkodowane te imiona "Chodź-Masz"!
"Chodź- Masz"- piękne!
OdpowiedzUsuńU mnie to: Miska! Też działa, choć mam chłopaka i to psiego.
Super imionka :-)
OdpowiedzUsuńU mnie jest Henio vel Grubas,Wstrętne Kocisko albo Rozdarciuch-jak wrzeszczy o 5 rano ,że umiera z głodu ;-) Sierściuch też .Czasem to jest nawet Zieloną Małpą choć to koci facet. A jak powiem "idziemy jeść" do dzieci ,to on pierwszy do kuchni biegnie :-)
Uwielbiam takie wielgachne kocury :)
OdpowiedzUsuńNieprzebrana skarbnica kocich imion. A i tak każdy kot ma swoje własne, skryte głęboko w futrzastym serduszku imię, którego człowiek nie zna.
OdpowiedzUsuńU mnie z tymi imionami jest tak: Rufus vel Rufi, Fifi, Gruby a czasami bywa Terorysta; Minio vel Ninio, Minioslaw, Maly.
OdpowiedzUsuńA wczesniej byly dwie kotki a znimi to bylo tak: Dina, a z wiekiem zostala Dynia, a potem Stara; i Zaba vel Dziecko. Na wsztstkie imina koty reagowaly.A "chc tu - masz" to jakies uniwersalne zawolanie, u mnie jeszcze funkcjonuje: "choc dam ci".
Twoja Krecia jest prześliczna. Moja ciocia też ma Krecię, ale czarną z dużą ilością bieli.
OdpowiedzUsuńA co do imion. Nasza najmłodsza czarna kotka odziedziczyła imię po też czarnej swojej poprzedniczce - Mona. (Co prawda tamta była Ramona, w skrócie Mona; ta jest po prostu Mona). Ale ponieważ ma kocie ADHD i do tego jak coś jej się nie podoba, to zaraz gryzie i drapie, więc nazywam ja czasem Cruellą de Mon bądź krócej Demoną.
Kocurek ma na imię Tobiasz, ale wołamy na niego Tobiś. A najczęściej mówimy "czarne małpy" (choć to na pewno są koty - sprawdzałam), a mój mąż zarówno na koty, jak i na nasze psy woła bardzo pieszczotliwie "Darmozjady, jedzonko".
I już lubię te Twoje darmozjady :D
OdpowiedzUsuń