czwartek, 6 stycznia 2011

Czasem dopada mnie zaćmienie umysłu

Znacie sklepy Pepco? Doszłam do wniosku, że powinnam mieć jakiś czarny szalik. W Pepco całe stosy, to zaleciałam. Kupiłam, bo wydawało mi się, że jest mi niezbędny. Czasu mało a w zasadzie wcale, by zrobić. W ogóle mało robię. Zapłaciłam 25 zł, akryl. Założyłam, ale cały czas miałam wrażenie, że zwyczajnie, hmmm, niemiło pachnie. Uprałam, woda jak po myciu podłogi, w międzyczasie odkryłam pokaźnie zaciągnięcia, denerwujące, choć  do naprawienia. W szaliku nie wystąpiłam, bo nie wysechł na czas. Najchętniej odniosłabym, ale niech im będzie, a i mnie też ku przestrodze.
Powinnam się uczyć od swoich dzieci. W Reserved dziecię wyszperało szalik. Oczywiście acryl i oczywiście CENA Pyta mnie: Ile kosztowałaby włóczka na taki sam. Podaję 1/4 CENY szalika i dodaję: a  jak dla ciebie nic, bo mam takie włóczki na stanie. :-)) No tak, ale szalika jeszcze nie zrobiłam, jestem w połowie :D

Szarość ze śliwką - warkocze z dżersejem lewym.

3 komentarze:

  1. Nie ma to jak własnoręcznie wydziergany szalik :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I o to chodzi. Włóczki kupić lepsze a taniej nie problem, tylko skąd czas? Zulka jednak ma rację!

    OdpowiedzUsuń
  3. a kogo nie dopada...
    jakoś nie mogę sobie darować, że na jeden sweter kupiłam zorzę (mało wełny, dużo akrylu), choć swetrzysko lubię w sumie...

    OdpowiedzUsuń