Tak jakoś wpadłam na pomysł zrobienia kolorowego komina bez specjalnego rozkminiania. Wynalazłam wzorzec, podobne kolory i do roboty. Przesadziłam z obwodem, zamiast max 180 cm wyszło 200 cm. Niby nic, a robi różnicę
Komin wędruje na licytację na rzecz Azylu u Hani. Kto nie zna tego miejsca niech odszuka na FB, polubi i wspomoże. Niekoniecznie kominem, ale może ręcznikami papierowymi, karmą albo pomocą w sprzątaniu jak kto blisko.
No i polecam swoją Księgarnię Bezdomnego Kota na FB. Nowych książek masa. <3 p="">3>
Komin wędruje na licytację na rzecz Azylu u Hani. Kto nie zna tego miejsca niech odszuka na FB, polubi i wspomoże. Niekoniecznie kominem, ale może ręcznikami papierowymi, karmą albo pomocą w sprzątaniu jak kto blisko.
No i polecam swoją Księgarnię Bezdomnego Kota na FB. Nowych książek masa. <3 p="">3>
Ładne kolory:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJakie fajne kolory, rozjaśniające jesień. Choć tego roku raczej nie ma co narzekać na jesień:)))
OdpowiedzUsuńSzalony, kolorowy, takie jest życie!
OdpowiedzUsuńFajny,wielokolorowy i pasiasty :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolorowy
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń