niedziela, 7 stycznia 2018

Tailwind i Majorka

Sprawa ma się tak, że w dalszym ciągu tkwię w niemocy, która nie wiem skąd się bierze. Święta przebrnęłam z trudem i brudnymi oknami. Od trzech dni przeżywam konieczność zlikwidowania choinki. Pewnie długo będę przeżywać, aż choinkę przysypie kurz. Nawet kotom się znudziła.

Muszę się jednak pochwalić, że znajoma zmobilizowała mnie do robienia szala,, chusty... Jak zwał tak zwał w każdym razie jest to projekt Tailwind Clary Falk



Zaczęłam, ale dobór włóczki raczej kiepski. Ani grubość odpowiednia, ani porywający dobór kolorów. Może dalej będzie lepiej? Fotka robocza, bo chwaliłam się znajomej, że coś tam klecę.



No cóż, nawet pruć nie mam ochoty.
Do czytania staram się zmobilizować lekkimi lekturami, ale efekt żałosny. Od jakiegoś czasu męczę "Powrót na Majorkę" Książka lekka, dowcipna, wydawałoby się, że na dwa wieczory, ale tak jak w poprzedniej części "Rok na Majorce", wszystko mnie bawiło tym razem wszystko mnie drażni. Malkontent ze mnie. Pewnie to wina szaroburości za oknem, bo jak inaczej wyjaśnić ten stan ducha? Bo jeśli wakacyjna lektura nie pomaga, to co może pomóc?


12 komentarzy:

  1. powiedziałabym trudny przypadek, ja swoją niemoc przeczekuję i tyle, ale każdemu potrzebna jest inna motywacja, co do chusty - nic na siłę - trzymam kciuki oby ta niemoc szybko odpuściła, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No trudny ;) Jak sobie sama nie pomogę, to nikt mi nie pomoże :)

      Usuń
  2. Naprawdę uważasz, że kolory w chuście są nieodpowiednie? Dla mnie są super! No, ale wiadomo, że to indywidualna sprawa.
    Natomiast książki ani jednej, ani drugiej nie znam, więc wypowiadać się nie mogę. Ja czytam "Drwali" Annie Proulx. Jeśli czytałaś "Kroniki portowe", albo "Tajemnica Brokeback Mountain", to nie potrzeba większej rekomendacji.
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  3. "Krobiki portowe" i "Tajemnicę Brokeback Mountain" znam z filmów tylko. Ale przyznam, że oba filmy genialne. Więc szukam książek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie pomaga czekolada i stare komedie z Bodo lub Dymszą:)Jednak czekolady za dużo nie można,wiadomo czemu.Chyba wiele osób męczy już ta szażyzna za oknem,ja bym wolała śnieg i choć trochę mrozu. Kolory w chuście jak najbardziej moje ;)Książek nie znam,to sie nie wypowiem.Czytam tomiszcze-4 część cyklu,"Ofiara Losu"-Camilli Lackberg.Pozdrawiam serdecznie i poprawy samopoczucia życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie pomaga chałwa, bo czekoladę to tak średnio, chyba że z chilli. Zaczęłam czytać Hrabinę Cosel. Jakby lepiej :D

      Usuń
  5. Piękna chusta powstaje. Kolory moim zdaniem bardzo dopasowane. Zazdroszczę talentu, ponieważ uwielbiam chusty na drutach. a sama niestety nie potrafię ich dziergać. Umiem oczka prawe i lewe, ale zrobienie chusty to dla mnie czarna magia. Ja ostatnio też cierpię na niemoc twórczą, moje szydełko zupełnie "ostygło". Myślę, że to ta ponura pogoda za oknem wszystkiemu winna. Czeka też na mnie stos książek zakupionych i podarowanych, ale nic mi nie idzie. Serdecznie pozdrawiam i kiedyś z ogromną chęcią obejrzę efekt końcowy tej wspaniałej chusty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do zrobienia chusty, tej pierwej wystarczą same prawe :) Udało mi się przeczytać "Pypcie na języku" Dobre na taką szaro-burą niemoc.

      Usuń
  6. Taki niestety okres mamy - szary, nijaki i brzydki. Gdyby tylko spadł śnieg i chociaż na chwilę przykrył tę wszechogarniającą szarość wszystkim chociaż na chwilę zrobiłoby się lepiej ;)

    Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę. Śniegu nam brak. Ja tymczasem staram się jednak coś robić, czytać. Pozdrawiam

      Usuń