Ostatnio postanowiłam wykopać z szafy zaczęty zosiaczkowy pledzik do łóżeczka, bo jeszcze parę miesięcy, a pledzik zda się psu na budę. Zosiaczek bowiem rośnie jak na drożdżach, chodzi samodzielnie i za niedługo pledzika, a raczej łóżeczka potrzebować nie będzie.
Przypomniałam sobie też o zaległych audiobookach, więc robota i słuchanie powieści to jest to, czego mi najbardziej trzeba. Szczęście trwało krótko. Empetrójka maniacko powtarza: brak muzyki. Może coś rozregulowałam, bo choć mam ją kilka dobrych lat, z obsługą tego urządzenia zawsze byłam na bakier. Na szczęście na stanie mojego posiadania boombox, tyle że trudno się z nim przemieszczać. Za to odtwarzać na nim można z każdego nośnika - pendrive'a, cd i starej poczciwej kasety magnetofonowej. Tych ostatnich nie posiadam, więc nie wiem, dlaczego kupiłam urządzenie do ich odtwarzania. Ale czy warto tego dochodzić? Działa i to wystarczy. Wracając do audiobooków - ostatnimi czasy wysłuchałam dwóch powieści: "Diabelski pomiot" Bidwella i "Los utracony" Imre Kertesza. Teraz na warsztacie "Irena" M. Kalicińskiej i B. Grabowskiej. Każda z powieści inna. Od Sasa do Lasa, ale ja tak lubię, stąd ciągle u mnie miszmasz.
Ostatecznie pledzik skończyłam. Zostało mi trochę włóczki, może coś jeszcze wykombinuję. Ale póki co, kolejny pledzik do ukończenia.
I "Irena" do odsłuchania.
PS.
Anko miła, dobrze, że zaglądasz i mnie mobilizujesz, bo mój blog przysypałby pył, niczym starożytne Pompeje. O innych zaglądających również pamiętam i cieszę się, że zaglądają mimo mojej skromnej aktywności.
Drugie PS.
Więcej mnie na instagramie, bo tam bez wysiłku pstryk-klik i bez zbędnych słów. Więc jakby ktoś za mną się stęsknił ( tu emotikon z przymrużonym oczkiem albo z wywalonym jęzorem ), to tam bywam. Czasem.
Przypomniałam sobie też o zaległych audiobookach, więc robota i słuchanie powieści to jest to, czego mi najbardziej trzeba. Szczęście trwało krótko. Empetrójka maniacko powtarza: brak muzyki. Może coś rozregulowałam, bo choć mam ją kilka dobrych lat, z obsługą tego urządzenia zawsze byłam na bakier. Na szczęście na stanie mojego posiadania boombox, tyle że trudno się z nim przemieszczać. Za to odtwarzać na nim można z każdego nośnika - pendrive'a, cd i starej poczciwej kasety magnetofonowej. Tych ostatnich nie posiadam, więc nie wiem, dlaczego kupiłam urządzenie do ich odtwarzania. Ale czy warto tego dochodzić? Działa i to wystarczy. Wracając do audiobooków - ostatnimi czasy wysłuchałam dwóch powieści: "Diabelski pomiot" Bidwella i "Los utracony" Imre Kertesza. Teraz na warsztacie "Irena" M. Kalicińskiej i B. Grabowskiej. Każda z powieści inna. Od Sasa do Lasa, ale ja tak lubię, stąd ciągle u mnie miszmasz.
Ostatecznie pledzik skończyłam. Zostało mi trochę włóczki, może coś jeszcze wykombinuję. Ale póki co, kolejny pledzik do ukończenia.
I "Irena" do odsłuchania.
PS.
Anko miła, dobrze, że zaglądasz i mnie mobilizujesz, bo mój blog przysypałby pył, niczym starożytne Pompeje. O innych zaglądających również pamiętam i cieszę się, że zaglądają mimo mojej skromnej aktywności.
Drugie PS.
Więcej mnie na instagramie, bo tam bez wysiłku pstryk-klik i bez zbędnych słów. Więc jakby ktoś za mną się stęsknił ( tu emotikon z przymrużonym oczkiem albo z wywalonym jęzorem ), to tam bywam. Czasem.
Fajnie wykorzystujesz czas. ja też nie lubię go marnotrawić. Kocyk zapowiada się bosko.
OdpowiedzUsuńStaram się, choć nie zawsze mi to wychodzi. Do końca robótki jeszcze sporo, ale mam nadzieję, że się uporam ;)
OdpowiedzUsuńJak wiesz audiobooki kocham namiętnie, słucham je wszędzie. "Irene" kalicińskiej odsłuchałam już dawno i podobała mi się . Obecnie słucham Abramowa-Newerlego i jeszcze dwie powieści. Abramow w kuchni, w samochodzie "Osobliwy dom pani Perigrine" - powieść trochę niesamowita, a na mp3 jeszcze coś ale nie pamiętam w tej chwili tytułu.
OdpowiedzUsuńKocyk słodki , dziewczyński że hej.
Ja robię wszystko po trochu bo jakoś głównie bym spała....Pozdrawiam
Na wiosnę też reaguję spaniem. Jeśli idzie o Abramowa to znam tylko "Lwy z mojego podwórka" (audiobook, czyta Zapasiewicz)"Osobliwy dom..." mam, kupiłam ebooka, czeka. Dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam
UsuńAleż mi się podoba ten Twój pledzik ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. To zasługa wzoru. Prosty, ale daje możliwości zabawy kolorami ;)
Usuń