Moje plany nie dochodzą do skutku. Kiedy podjęłam decyzję o zrobieniu serwetek w barwach bożonarodzeniowych ( sztuk 6 ), byłam przekonana, że tym razem się uda. Teraz wiem, że jednak się nie uda. Mam aktualnie sztuk trzy i czwartą zaczętą. Rysi akurat to nie przeszkadza, bo na trzech śpi się też całkiem dobrze.
W międzyczasie zaglądam do książki Manna i Materny "Podróże małe i duże" za "namową" Ani ze Świata z Nitek.Ania robi fajne rzeczy i czyta fajne książki. Ciężko mi się czyta tę książkę, bo literki zamiast czarne są czerwone lub śliwkowe.
Jest dowcipnie, ale chyba bardziej wolę pana Wojciecha, bo książka z podziałem na role ;) Pan Mann pisze na czerwono, pan Materna na śliwkowo, ale jak na mój gust pan Mann bardziej dowcipnie.
No więc tak to sobie czytam i robótkuję, choć to nie środa ( a szkoda)
W międzyczasie zaglądam do książki Manna i Materny "Podróże małe i duże" za "namową" Ani ze Świata z Nitek.Ania robi fajne rzeczy i czyta fajne książki. Ciężko mi się czyta tę książkę, bo literki zamiast czarne są czerwone lub śliwkowe.
Jest dowcipnie, ale chyba bardziej wolę pana Wojciecha, bo książka z podziałem na role ;) Pan Mann pisze na czerwono, pan Materna na śliwkowo, ale jak na mój gust pan Mann bardziej dowcipnie.
No więc tak to sobie czytam i robótkuję, choć to nie środa ( a szkoda)
A dlaczego się nie uda? Połowę masz zrobioną...Serwetki widać bardzo spodobały się Rysi:)) Też nie lubię różnokolorowych tekstów w książkach. Czytanie takiej "tęczy" bywa męczące... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBo dochodzą kolejne obowiązki ;)
Usuńfajna ...fajna też czytałam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka ma dobre recenzje i się nie dziwię, gorzej z kolorami liter. Kto to wymyśli, bo nie okularnik ;)
UsuńJa cały czas mam nadzieję, że zdążę ze świątecznymi prezentami (już pół metra jednego ma, jeszcze dwa i pół), więc może Tobie też się uda? Śliczne te trzy serwetki. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję. ;)
UsuńRysia jest przepiękna! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Rysi ;)
Usuńmnie obaj panowie bawili.
OdpowiedzUsuńA juz historia o tym jak Materna poleciał chyba do Dubaju na zawody golfowe z zapaleniem spojówek i nic nie widział, cudo.
A za to wspomnienia z NY o tyle mnie zainteresowały, znam Greenpoint i te same miejsca co oni , a sklep Kiszka - mięsnowędliniarski jest tam nadal i cieszy sie niesłabnącą popularnością.
Serwetki zrobisz na przyszły rok i będzie ok.