wtorek, 17 grudnia 2013

Kolejna środa z Maknetą















Tytułem wstępu - zgodnie z przesłaniem środowych zmagań maknetowych , czytane dzisiaj po kilkakroć na życzenie Mani, z mojej ulubionej książeczki Jana Brzechwy, o której to raczyłam wspomnieć czas jakiś temu TU

CIOTKA DANUTA


Gruba ciotka Danuta
Robi swetry na drutach.

Już po pięciu minutach
Dowiedziały się o tym jaskółki,
Gwałt podniosły do spółki:
"Jak to? Ciotka Danuta
Robi swetry na drutach?
Na drutach siadają ptaki,
Lecz ciotka? Skąd pomysł taki?
A lećcież do niej gromadnie,
Bo wam ciotka z drutów spadnie!

Niczego nowego nie zaczynam. Gwiazdek tymczasem mam dosyć w sensie działania w tym kierunku, bo przydałoby się jeszcze kilka na prezencik niewielki.Wyciągam wciąż jakieś dawno zaczęte rzeczy i zastanawiam się: wyrzucić czy kontynuować?
Jedną z takich jest pled, który tu pokazywałam tu: Rowan i kury

Z okazji porządków wykopałam go z szafy, pozostało do zrobienia około 15 cm, brakuje mi jednak białej włóczki. Miałam dać sobie z robótką spokój, ale moja kotka Krecia natychmiast się w pled zakopała i przespała w nim całą noc. Trudno więc odmówić kotu. Przy okazji odkopane resztki włóczek i zaczęty kolejny pled. Ale najpierw chwalę się kartonikami. Wkurzały mnie stare reklamówki i zaopatrzyłam się w gustowne tekturowe pudełka. Wiem, że żywot ich będzie krótki, choćby dlatego, że wszelkiej maści kartony służą kotom za drapaki. Rysia może mniej zainteresowana nowym nabytkiem, woli kanapę, ale Krecia już zdążyła pooglądać i wypróbować nowy nabytek.

I zawartość pudełka ze starociem i nowymi nabytkami:

Notatnik kulinarny od dziecięcia. Uwielbiam wszelkiej maści kalendarze, zeszyty, notatniki. Niekoniecznie jakieś wymyślne.
Wczoraj nie mogłam się oprzeć i kupiłam kalendarz Beaty Pawlikowskiej. Świetna oprawa, choć zawartość taka sobie. Lubię jednak rysuneczki pani Beaty.

Tu jej karteluszek z konta na Facebooku. Sympatyczny, prawda?


I świeżo zakupiona książka - pierwszy raz, no może drugi w życiu kupiłam świadomie opowiadania.
Pod wpływem autorki bloga Fragmentownik




I Krecia w przykrywce:


23 komentarze:

  1. :) Rzeczywiście, coś jest w tych pudełkach z kartonu, że koty je uwielbiają :)) u mnie też, jak tylko się jakieś pojawi (i nie ma znaczenia rozmiar;) to od razu są chętni do zlustrowania;) Pozdrowienia dla Kreci - fajne imię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez jakiś czas znosiłam kotom grube kartony z biedronki, ( robiły za drapak ), ale strzępy poniewierające się po domu szybko mnie nauczyły, że im mniej kartonów, tym mniej sprzątania.

      Usuń
  2. Bardzo lubię blogi książkowe! Fajnie wiedzieć co inni czytają, polecają, co im się podoba lub nie. Dzięki za wskazanie Fagmentownika. Po bardzo pobieżnym przejrzeniu podoba mi się. A jeśli chodzi o opowiadania, to czytam je z bólem. Wolę większą formę. Czasami czytam i niezmiennie się zadziwiam, jak w tak małych tworach można tak wiele zawrzeć. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama taki prowadzę ;) - 52 tygodnie czytania. A blog - Fragmentownik lubię bardzo. Ja marudzę na widok opowiadań, ale to one najdłużej pozostają i w pamięci. Choćby Murakami. Nie mogłam się przemóc do żadnej jego książki, ale opowiadania przeczytałam bezboleśnie (Wszystkie boże dzieci tańczą)

      Usuń
  3. I co straszysz, dzisiaj wtorek dopiero:-) Pudełka to wiadomo , że kota. A jak Twoje reagują na włóczki? Też wolę większą formę ale dobry zbiór opowiadań jest nie do pogardzenia. Pledy szydełkowe uwielbiam i mój kot również- nie dosyć, ze miękkie, ciepłe to jeszcze masę włóczek można się w ten sposób pozbyć. Serdecznosci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za tę zmyłkę, bo ja ciągle w biegu i czasem nawet nie wiem jak się nazywam.

      Usuń
  4. matko przez kilka minut panicznie myślałam czy dziś środa!!! co mnie straszysz kobieto, ja wizyte u lekarza mam jutro :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadciśnienie? Najmocniej przepraszam. Po południu, kiedy z Manią ćwiczyłam dni tygodnia, wpadłam na to, że dziś ni.e "śjoda" a "wtojek"

      Usuń
  5. Oooo, u ciebie środa według zegara malezyjskiego? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie chciało mi się grzebać w ustawieniach :D Ale przestawiłam, w moim wieku dzień w plecy ma znaczenie :D

      Usuń
  6. Pledzik zostawić i powrócić za jakiś czas. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Pledzików zaczętych mam trzy, czwarty wyniosłam na śmietnik ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Nawet się specjalnie nie wysilam w doborze kolorów. każdy przemyślany plan wiąże się z zakupem przemyślanym włóczek, a ja nie mam ochoty na zakupy, póki się zapasów nie pozbędę. Na nieszczęście robótka przypomina mi osła stojącego pod lożą masońską. Pokaże osła jak wybiorę się na sesję zdjęciową ;)

      Usuń
  9. Szkoda byłoby nie dokończyć tego pledu, to tylko kawałeczek, a ile pracy juz w niego włożyłaś!
    Dostałam książkę B. Pawlikowskiej i czasem do niej zaglądam, ale niezbyt często. Ot tak, kiedy mi wpadnie w ręce. Opowiadania to nie jest to, co kocham najbardziej, ale jak juz wpadną mi w ręce to czytam.

    Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie nie wiem, dlaczego i ja unikam opowiadań. Za każdym razem, kiedy już czytam, nadziwić się nie mogę, że znów mi sie podobały. Pledzika wczoraj udłubałam rządek wokoło, było nie było - to około 4m długości

      Usuń
  10. Ten pled prezentuje sie wspaniale, szkoda go porzucic 5 rządkow przed koncem. A je nie pamiętam, by moje koty lubiły pudełka. Lubiły za to wszystko co było na wysokosciach: przetestowac wierzch lodowki jako miejsce do spania, rozdrapac ciasto roztorpnie pozostawione gdzies na wysokosciach przed kotami. Ale pudełka - nie pozdrawiam Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koty są zdecydowanie pudełkowe, stąd chyba patent na zimowe domki dla kotów bezdomnych - styropianowe pudełka. Pamiętam, jak kiedyś szukałam swojego Tymona, tak się zaszył w mieszkaniu, że nie potrafiłam go znaleźć - zwęszyła go Krecia, zapamiętale obwąchując pudło z moimi nowymi kozakami. Nie dość, że w zawartość się wpasował to jeszcze zrobił to tak sprytnie, że wczołgał się, pod pokrywkę.
      Co do pledu, to pobieżnie wyliczyłam, że 5 cm to około 30 m okrążeń. Wczoraj zrobiłam około 8 m - jeden rządek.

      Usuń
  11. Jak u Ciebie kolorowo!!! Nie rezygnuj ze starych projektów, choć wiem, jak trudno do nich wrócić... to jednak warto! Widzę, że czytasz nowocześnie, ale i kot, tak jak u mnie (dwa) :) Miło to widzieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś kupiłam sobie czytnik, w tym roku - tablet ( główną jego zaletą jest to, że można czytać w nocy bez włączania światło - doskonałe przy bezsenności) Wcześniej czytałam z laptopa, ale to żadna frajda, choć przy prostych robótkch można było robić dwie rzeczy jednocześnie. Bez kotów już nie wyobrażam sobie domu, ale kiedy odchodzą jest to ciężkie przeżycie.

      Usuń
  12. No proszę, co to można znaleźć w szafach :-) Moje kocyki, które zaczęłam dość dawno na pewno nie zostaną skończone, z jednego mam zamiar zrobić poduszkę lub dwie jeśli wystarczy, ale plany planami, a życie życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja staram się nadrobić porzucone prace, ale jaki efekt postanowienie będzie - nie wiem. Wesołych Świąt.

      Usuń