piątek, 6 grudnia 2013

Gwiazdki

Produkuję. Zielone i ecru. Część gwiazdek po obróbce kosmetycznej. Z lenistwa użyłam gotowego krochmalu - Ługi, choć nie cierpię zapachu tegoż produktu. No ale co komu. Wisząc na choince pewnie zapach stracą.
Fotka podrasowana, przerobiona na sepię

I jeszcze wieści z kociego frontu. Mojego prywatnego. Jeśli ktoś chce przygarnąć kota, musi się liczyć z konsekwencjami. Żeby nie było, że straszę, ale wydaje mi się, że lepiej nie brać, niż wziąć, a potem wyrzucić na ulicę, bo coś zmajstrował - nasiusiał w buty, porwał nową kanapę, wystrzępił dywan lub zjadł ... święconą kiełbasę przeznaczoną na stół wielkanocny. Mistrzynią w tej dziedzinie była moja Kaja. Wystarczyła chwila nieuwagi i koszyczek był dokładnie spenetrowany. 
A ostatnia kocia niespodzianka w moim domu? Proszę bardzo. Tym razem Krecia w akcji, nie po raz pierwszy.
Po załatwieniu potrzeby fizjologicznej odrobina papieru toaletowego nie zawadzi ;)

11 komentarzy:

  1. Probuję zrobic taką gwiazdkę,więc co chwilę zaglądam do Ciebie, by podejrzec model. Ale mi tak ładnie nie wychodzi. Niestety. Chcialłam bardzo Ci podziękowac:
    po pierwsze za gwiazdkę,
    po drugie za komentarz (a własciwie 2) jakie zostawiłas u mnie. Po prostu mam włączoną moderację komentarzy (czyli że zanim zostaną opublikowane je zatwierdzam), a że wczoraj po południu nie miałam możliwosci zajrzenia do komuptera (mam małe dzieci), to pomyslałas, że Twoj komentarz zginął, ale tak się nie stało.z radoscią opublikowałam obydwa. może ta moderacja nie jest takim dobrym rozwiązaniem. pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam. bea

    OdpowiedzUsuń
  2. Przegapiłam przy pierwszym komentarzu modernizację, przy drugim już się dokładnie przyjrzałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha ha dobra kicia!!!! A jak niewinnie patrzy ;)!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha ha fajna fotka. I jaka kociczka fajna.
    Była w toalecie to i papieru użyła ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wróciłam.
    Gwiazdeczkę chciałam jeszcze pochwalić, bo też mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kociczka nie po raz pierwszy zaszalała z papierem. Przyzwyczaiłam się. Pierwsza kotka, ta od wielkanocnej święconki, siusiała w buty pozostawione w przedpokoju. Szubko nauczyła nas, gdzie szafka na buty ;)
    Dziesięć gwiazdek oddałam dziś właśnie. Następne produkuję,też do wydania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ona ma mine jakby byla dumna z siebie ;-) No coz moj Rufus nauczyl mojego slubnego ze robocze ciuchy musza byc na krzesle i nawet nogawka nie moze zwisac, a miejsce brudnych skarpetek jest w koszu na brudna bielizne. A calkiem niedawno jak Minio mial zapalenie pecherza to mialam sprztanie co chwile, a potem pol roku trwalo zanim nauczyl sie znowu sikac do kuwety.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziś powtórzyła numer z papierem, ręce opadają. Może Twój kocurek ma kamienie? Gogol - kot mojego syna co jakiś czas załatwia się poza kuwetą, więc to sygnał, że gdzieś utkwił kamień. Po leczeniu wraca na siusianie do kuwety.

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, piękna jest!

    Nie wiem jak to jest mieć kota, miałam psa i psa będę mieć kiedyś. Ale wiem, że i on potrafi zmajstrować. Wyjeść ciasto z blatu kuchennego, pokraść schabowego na obiad... Jak ktoś bierze zwierzaka musi się z tym liczyć. Ale to jest w pewien sposób słodkie:) Niby na początku się denerwujemy a potem opowiada się to już w ramach śmiesznej historyjki :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja córka przygarnęła psa ze schroniska. Tośka jest słodkim zwierzakiem, ale w następnym wpisie zamieszczę foty z jej dokonaniami.
    ;)

    OdpowiedzUsuń