Przenoszę bloga, stąd dziwne teksty świąteczne i to w końcu czerwca. Mam nadzieję, że jakoś się z tym uporam. Nie mam natchnienia, by hurtem to przewalić, więc jakiś czas będzie śmiesznie.
Zaczęły się wakacje, a mnie zapału brak do czegokolwiek. Myślę, że to wina mojego odwyku, skończyły się plastry, wspiera mnie tylko moja własna wola. Coraz słabsza, bo żal mi, kiedy znajduję w szafie ciuchy, które niestety dziwnie skurczone jakieś. A takie piękne były i akurat na mnie ( jeszcze tak niedawno).
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń