sobota, 27 lutego 2010

Zmagam się olimpijsko.

Jak wspominałam na blogu Robótkowe Igrzyska Olimpijskie , jakoś nie bardzo z przekonaniem brnę przez olimpijskie wyzwanie. W trakcie mnóstwo innowacji mi po głowie chodzi, efektem czego - zamiast bluzeczki zanosi się na tunikę. Plecy zrobione, teraz pastwię się nad  przodem i zastanawiam się, czy nie zrezygnować z "łódki" i nie zrobić podkroju z pęknięciem i dać jakiś guzik ( w E-dziewiarce fajne są - drewniane ). Jeszcze pomyślę.

Zważywszy, że koniec Igrzysk tuż tuż, mam raczej marne szanse na ukończenie robótki, trudno, ale bawiłam się przednio.
A tu plecki i połowa przodu:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz