czwartek, 18 lutego 2010

W bibliotece

- Czy dostanę "Złodziei piasku" Bena Browna?
- Nie mamy.
- A "Bieguni" Olgi Tokarczuk?
- Pożyczona.
- Szymona Hołowni "Kościół dla średnio zaawansowanych" ?
- Nie!
- To może "Traktat o łuskaniu fasoli"?
- Co takiego?
- Myśliwski. Traktat o łuskaniu fasoli.
- Zobaczę.     (...)     Jest.
Kątem oka dostrzegam panią czytelniczkę buszującą po półce zapamiętale.
- Jakie książki są na tej półce?
- Różne.
Wśród "różnych" dostrzegam biografię Janis Joplin. Chciwie łapię i zagaduję głupkowato, bo czuję się jak intruz:
- To świetna wokalistka była, tylko skończyła marnie.
Coś jakby mruknięcie.

Wiem, że powinnam w katalogu popatrzeć, ale bez okularów nie widzę, a z mrozu w pomieszczenie - nie widzę podwójnie: Nie widzę, bo nie widzę i nie widzę, bo para na szkłach. Muszę zatem pytać, co mnie upokarza, bo pani nie zaszczyca mnie spojrzeniem.
Mściwie obiecuję sobie, że na następny raz przygotuję się staranniej do zadawania głupich pytań, a najlepiej jak sobie tych "Złodziei" kupię i Hołownię kupię i wszystko kupię :-))

A póki co: Mercedes Benz! Mój ulubiony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz