wtorek, 24 marca 2015

Koty blogują: Bobi

Koty blogują: Bobi: Historia tego kocurka jest smutna. Wraz z czwórką rodzeństwa został znaleziony w polu, zapakowany w worek i porzucony. Był koniec września,...



 Bobi
 z rodzeństwem
paczuszka donikąd
 to ja - Bobi

środa, 18 marca 2015

Koty blogują: Kot Bob.

Koty blogują: Kot Bob.: Temu kotu się poszczęściło, tak jak poszczęściło się autorowi książki "Kot Bob i ja" Jamesowi Bowenowi. Zostali przyjaciółmi...



wtorek, 17 marca 2015

Koty blogują: Wolontariusze potrzebni od zaraz


Koty blogują: Wolontariusze potrzebni od zaraz: Pisanie bloga powinnam zacząć od określania celu, w jakim został założony, ale ważniejsze od okrągłych słówek są  problemy dnia codziennego...



 Rysia z adopcji i Krecia z piwnicy

wtorek, 3 marca 2015

Środa, rudzielec, Dorota Sumińska i koty












Szukam od jakiegoś czasu jakiejś formuły na tytuł do środowych spotkań i ciągle nic. Może tym razem propozycja jak wyżej: tytuł zajawka? Zobaczymy czy przetrwa.

Jakiś czas temu "odgrażałam się", że powstanie "kompletny rudzielec" czyli komin i czapka. Plany trochę się przesunęły w czasie, a i wzór na czapę będzie inny. Wzór podpatrzyłam na blogu "Dłubię, bo lubię" (świetne robótki ). Jest to wzór snowtracks cap. Robi się zupełnie dobrze, choć sama wprowadziłam kilka zmian . Niegroźnych, ale ułatwiających życie. Chodzi o dodanie oczek za ściągaczem. Nie wiem dlaczego, ale opisy amerykańskie/angielskie komplikują życie. W każdym razie, ja - choć nie "mówić angielski" i specjalnie nie odwołując się do pomocy naukowych wzór rozsupłałam i dwie trzecie czapy za mną. Nie pokażę jej dziś,  wszak ściśnięta na drutach pończoszniczych i niewiele widać. Ale oto pierwowzór:


Piękna, prawda? W międzyczasie wojuję z pledzikiem, taka robótka na oglądanie tv. Znów tenis, tym razem Radwańska w Dubaju. Nie poszło naszej tenisistce najlepiej. Nie zawsze musi, choć szkoda. Poza tym czytam nieustająco, choć chyba w tym miesiącu marniej niż poprzednio. 

Luty 2015
1. Obłomow - Iwan Gonczarow - ebook
2. Co to jest obłowszczyzna - Mikołaj Dobrolubow - ebook
3. Spójrz mi w oczy - Cammie McGovern
4. Niemiecki bękart. Cz. 1 - Camilla Lackberg
5. Niemiecki bękart. Cz. 2 - Camilla Lackberg
6. Strzeż się psa! - Izabela Szolc - ebook

Skończyłam "Strzeż się psa " Izabeli Szolc i choć książeczka niewielka, to czytanie zajęło mi cztery dni. A powinnam to załatwić w jeden wieczór. Przyznam, że w związku z książką, mam mieszane uczucia. Przede wszystkim książka jest nierówna. Do połowy całkiem znośnie, od połowy zdecydowanie gorzej. Główny temat książki to świat z pozycji... psa. Pies jest narratorem. Jak wspomniałam książeczka niewielka, ale z dokładką tekstów tekstów Vivy! ( Akcja dla zwierząt. Organizacja Pożytku Publicznego ). Cóż, jeśli książka pani Szolc nie spełniła moich oczekiwań, to przynajmniej robi dobrą robotę na rzecz zwierząt.


Obecnie w czytaniu kolejna zwierzęca książka -  "Dalej na czterech łapach" Doroty Sumińskiej. Pierwszą część czytałam miesiąc temu, dziś kolej na dalszy ciąg. Jakie wrażenia z lektury? A takie, że każdy żywot kończy się śmiercią. Czytam zatem i ronię łzy nad każdym czterołapnym szczęściem i nieszczęściem.

I jeszcze jeden zwierzęcy temat. Niedawno obchodziliśmy  Światowy Dzień Kota. TOZ z mojego miasta w dalszym ciągu promuje wydarzenie na fejsbuku. Przyłączając się do wydarzenia niekoniecznie trzeba od razu robić przelew, wystarczy udostępnić wydarzenie, a przyłączenie się do wydarzenia nie skutkuje obowiązkiem uiszczenia opłaty.

Ciąg Dalszy...
( po dwóch tygodniach )
Rudzielec w zastoju. 
Sumińska również i choć książka planowana była do lutowego wyzwania, poległam.
Czyli zalegam i w 12 czapkach i w 12 książkach na rok 2015.

I z ostatniej chwili...
Wczoraj wybrałam się do biblioteki. Maniacko przetrzymywałam książkę "Spójrz mi w oczy".
 Lało jak diabli, ale postanowiłam iść. Książkę odniosłam, a ze spisanych potrzeb ( pięć tytułów ) niczego nie upolowałam. W geście rozpaczy wygarnęłam książkę o Irenie Dziedzic. Dziennikarka i gwiazda peerelowskiej estrady odpowiada na pytania dziennikarzy i po wstępnej lekturze stwierdzić mogę: pani Irenie się ulało. Nie lubię takich książek, ale doczytam (taką mam nadzieję ), bo może lekturę pochopnie osądzam. Czy znalazłam jakiś plus? Tak. Archiwalne fotki. Dla nich samych warto do książki zajrzeć.
Wracając do moich czytelniczych potrzeb. Łatwo się nie poddaję. Będąc dalej od domu niż od kolejnej biblioteki ruszyłam na poszukiwania. Tu udało mi się zdobyć "Sagę o jarlu Broniszu" - wydanie PAXu z roku 1965, trzy tomy. Może przebrnę. ;)


 Żeby tradycji środowej stało się zadość, jest i robótka. Postanowiłam codziennie ( ha, ha! ) robić po jednej myszce, potem przekazać je do TOZu, by podczas akcji na rzecz bezdomnych zwierząt mogli je wykorzystać. Wzór myszek pochodzi z bloga NyanPon.com. Proste w wykonaniu, można na nie wykorzystać resztki włóczek, tzw niedoróbki.
Pozdrawiam, zamieszczam wtorkowo, wszak dawno mnie tu nie było.