poniedziałek, 22 lutego 2010

Alan Sillitoe i...


 ...i co? Każdy normalny powie: Samotność długodystansowca.  Otóż  nie, choć też . Nie, bo o "Córkę szmaciarza" mi idzie, i choć też - bo i o "Samotności długodystansowca" będzie. W "Córce szmaciarza" o miłości wielkiej i czystej, o miłości wśród włamań, kradzieży,  i o miłości tragicznej, niespełnionej. Nie wiem dlaczego wcześniej nie zwróciłam uwagi na to opowiadanie, może dlatego, że to "Samotność długodystansowca" uważana jest arcydzieło - arcydzieło znane także z ekranu kinowego. Bo na dźwięk nazwiska Sillitoe natychmiast na myśl przychodzi "Samotność..."



Alan Sillitoe: Samotność długodystansowca
Warszawa: Książka i Wiedza, 1982
Seria: Koliber, 69

O autorze ( z książki )
Alan Sillitoe, pisarz angielski pochodził z rodziny robotniczej, pracował fizycznie od 14 roku życia. W rozwoju samorodnego talentu pomógł Alanowi Sillitoe  - Robert Graves - autor "Ja, Klaudiusza" i "Klaudiusz i Messalina" (książki przeczytane, zapamiętanie, ulubione)
W swoich utworach Sillitoe przedstawia zjawisko wyłamywania się jednostki ze środowiska proletariackiego,  próby przełamywania zasad rządzących społeczeństwem, poszukiwania wolności i pełni życia - co jest charakterystyczne dla pisarzy z nurtu "młodych gniewnych". Sillitoe debiutował powieścią "Z soboty na niedzielę" ( nie znam), potem ukazał się tom opowiadań z "Samotnością...". To opowiadanie uważane jest za najlepszy utwór pisarza.  W roku 1965 ukazało się polskie wydanie powieści "Klucz do drzwi". Kilkakrotnie przymierzałam się do tej książki, ale jakoś nic z tego nie wyszło. Pewnie i nie wyjdzie, ale "Z soboty na niedzielę"  może poczytam, a może rozejrzę się za filmem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz