wtorek, 5 stycznia 2010

Cheche albo jak kto woli phi-phi


Chodzi oczywiście o chustę, którą jakiś czas temu prezentowała Antonina i Velveta. Zamiar miałem od dawna poczynienia podobnej, ale jakoś tak mi schodziło. Teraz mnie naszło, bo model nieskomplikowany, a po świętach jakoś mi z myśleniem nie po drodze. Pozostał nierozwiązany problem frędzli - Antonina przekonuje, że te proponowane w modelu są niezaprzeczalnej urody i zgadzam się, bo szalone. Nie wiem jednak, czy z pajęczej nitki jakiej użyłam, frędzle będą równie piękne.

A i jeszcze jedno wyjaśnienie - dlaczego chusta phi-phi. Otóż model pochodzi z Phildara, a ja roboczo podpisałam fotkę - chusta phi. I tak powstała chusta phi-phi :-))

3 komentarze:

  1. No to mamy bardzo podobnie, bo ja tez nadaje takie nazwy , ze w zasadzie to tylko ja i najbliżsi wiedza skąd skojarzenie. Zapowiedz super , ja bym sie pokusila o fredzle ale nie za dlugie.
    Odpowiadając na pytanie to dieta proteinowa ,a przepis identyczny jak ten Bean tylko zamiast papryki pieczarki.Ponieważ zawierają dużo wody ja pieczarkiprzed dodaniem do calosci lekko podsmazam.Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  2. Frędzle sute też można zrobić z cienkiego, tyle, że włóćzki trzeba duzo motać. No cóz czekam na końcowy efekt.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zrób zrób, ja też już mam, choć z tak cienkiej jak Twoja nitki, to nie takie Phi ;) Wiem, bo szydełkowało się lekko, ale jak mi przyszło motać mierzyć i supełkować te frędzle to ^%$*&&) :D Ale warto, bo chusta robi wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń