środa, 2 grudnia 2009

Zielono mi

Nie dalej jak wczoraj dostałam znów maila od "zielonych" z prośbą o podpisanie petycji. Chodzi o wpływ człowieka na zmianę klimatu, a bardziej o ograniczenie emisji dwutlenku węgla do atmosfery, w którym to nasz kraj ma niemały udział. Nie będę tu rozważać kwestii ekologicznych, społecznych czy gospodarczych. Fachowcem nie jestem, ale z "zielonymi" mi po drodze, bo raczej nie fajnie żyć na śmietniku. Wszelkie akcje idące w kierunku edukowania ekologicznego społeczeństwa wspieram, czy to idzie o klimat, Rospudę, wieloryby czy foki.
I wczoraj to przypadkiem trafiłam na program w tv publicznej (rzadko tu bywam) - na program "Bronisław Wildstein przedstawia". I właśnie o ocieplenie globalne w nim szło. Powiem szczerze - zaczęłam oglądać od środka, pora była późna, pan jakiś profesor wyjaśniał, że emisja CO2 nie ma nic wspólnego z ociepleniem, ale za to powoduje, że plony są większe; pani jakaś, że się nie zna, ale CO2 ma wpływ na ocieplenie i że nikt tu jej nie słucha. Zgłupiałam. Dziś trafiłam na blog pana Adama Wajraka - i tam wojna o globalne ocieplenie. Zgłupiałam jeszcze bardziej.
Powiem tak, nie będę drążyć problemu, nie będę analizować wypowiedzi fachowców-niefachowców - do problemu podchodzić będę "zdroworozsądkowo".


A propos zieloności ;-)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz