wtorek, 15 grudnia 2009

Klin klinem czyli kota kotem.

Posiadanie kota wiąże się z pewnymi utrudnieniami. Wspomnę o jednym. Drogi kocie i człowiecze rozchodzą się zdecydowanie, mijają się nawet, jeśli idzie o aktywność. Człowiek aktywny jest za dnia, kot nocą. Oczywiście, bywają koty dobrze ułożone, jak mój Tymon, co to w dzień poluje, w nocy śpi. Bywają jednak koty, które za nic mają rękę, która karmi i kiedy właściciel owej ręki kładzie się na nocny spoczynek - wtedy do akcji wkracza mój kot nr dwa :

Kajuta
...najdziksze wymyśla swawole
ciągle poluje po moim pokoju.
To pies to zając, między stoły, stołki
Goni, ucieka, wywraca koziołki...

Znosi to pani, nareszcie nie może -
(że się Fredrą posłużę)

Kot ląduje za drzwiami, drzwi zablokowane fotelem i jeszcze tylko kilka ataków na klamkę,
bo może się uda otworzyć drzwi. Łoskot niesie po całym domu.

Dziś zainstalowałam na blogu kota. Kot Bloger. Kajuta śpi obok. O słodka zemsto! Najeżdżam kursorkiem na kota Blogera - mruczy. Kajuta budzi się i z niepokojem rozgląda.
Po chwili jednak znów się układa. Kursor na kota - blogowy kot miauczy. Kajuta zrywa sie zaniepokojona. Widzisz kocie? Ty mnie w nocy polowaniem, a ja cię w dzień kotem.

Wieści z frontu:
Kajuta przeniosła się do łazienki, śpi na suszarce, mnie wypada wziąć laptopa i usiąść na pralce lub w wannie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz