środa, 8 października 2014

Środowy rachunek sumienia















Dopiero w środę uświadamiam sobie, co za mną, co przede mną. Za mną niewiele, przede mną... pustka.
Robótkowo tkwię w brązowym kominie. Z trudem się przedzieram przez kolejne rzędy. Nie pokażę go dziś, bo pokazywałam tydzień temu, a niewiele się zmieniło. Tu pokazywałam. Książkowo drepczę w miejscu, choć skończyłam "Doktora Jekylla...", ale to niewielka książeczka. Zaczęłam "Alkoholizm..." Osiatyńskiego, ale przyznam, że raczej kiepsko mi idzie. Nie wiem, jak określić tę książkę. Nie jest to dziennik, jak wcześniej przypuszczałam, nie jest to poradnik, a raczej omówienie metody dwunastu kroków wychodzenia z nałogu. Raczej odnoszę się do treści sceptycznie, metoda często odwołuje się do Boga, choć autor nadmienia, że Bóg może być inną wartością nadrzędną dla osoby stosującej metodę. No w każdym razie, jak zwał tak zwał , słowem każdy ma swojego Boga ( jakby co). Nie wiem, czy metoda  zdaje egzamin, pewnie tak, skoro taka popularna, ale chyba najbardziej skuteczne jest przysięganie wstrzemięźliwości przed ołtarzem i wcale nie mam tu na myśli jednego z odcinków "Rancza" tylko książkę, której tytułu nie pamiętam. Książki nie czytałam, ale czytałam recenzję. Książka owa dotyczyła górali i ich przysięgi przed ołtarzem. Może z okazji Wielkiego Postu? Nie powiem, bo nie pamiętam. W każdym razie metoda góralska skutkowała. Równoległe czytam trylogię indiańską Szklarskich "Złoto Gór Czarnych". To już nie o góralach, a o Indianach.Też idzie mi średnio, zastanawiam się, czy nie zrezygnować z czytania. Na półce tyle fajnych książek, a ja tu jakieś podróże sentymentalne urządzam.
Postanowiłam wreszcie zaprezentować pledzik niebieski, dla chłopczyka, który prawdopodobnie będzie dziewczynką. Nie pledzik, a chłopczyk ;) ;)



Aplikacja przyszyta prymitywnie, ale jak odpadnie, zrobię nową, mam nadzieję, że staranniej.

33 komentarze:

  1. Śliczny jest ten kocyk. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocyk jest piękny! Kot też :) Piszesz o tym, co każda z nas chyba przechodzi - czasem tak jest, że robótka idzie pomału, ale wcale nie idzie... Książka niby ma być super, ale do "super" to jej daleko. Wtedy się zaczynam zastanawiać, czy może ja jakoś inaczej odbieram literaturę, czy co? Trochę się pouśmiechałam przy Twoim wpisie, bo bardzo fajnie to opisałaś :) A tak z drugiej strony - rzeczywiście, tyle jest świetnych książek - może warto zmienić książkę?
    Pozdrawiam cieplutko,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  3. A miło mi że wpis Ci przypadł do gustu ;) I ja z książkami mam tak, że dla jednych jest coś Och-Ach, a ja się dziwię, skąd te zachwyty. A bywa i odwrotnie. Kryminał austriacki, krytykowany na forach, mnie podobał się bardzo. Tak to jest i już ;) Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że dziewczynka, która nie okaże się chłopczykiem pokocha zrobiony przez Ciebie pledzik - kotek jest uroczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale zdążę jeszcze machnąć coś w różowościach ;)

      Usuń
  5. Kot jest absolutnie boski i nie waż się go zmieniać! To jest rękodzieło, tu nie ma być równiutko jak pod linijkę tylko fajnie ;) Z doświadczenia wiem, że nie powinno się wracać do pewnych książek- to co zachwyciło w pewnym wieku niekoniecznie zachwyci i teraz. Złoto gór Czarnych czytałam, wspominam bardzo dobrze ale chyba już nie dla mnie. U mnie z czytaniem drgnęło aczkolwiek to jeszcze nie to. Za to dziewiarsko szaleję na maksa. Ściskam Cię serdecznie i przesyłam głaski dla kotów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kota na razie nie ruszam. Do książek maniacko zaś wracam, nie wiedzieć po co, a potem rozczarowania. Całe szczęście, że nie wzięłam się za dzieci z Bullerbyn ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pledzik jest słodziutki . A kot jak to kot z charakterem....
    Nie ciągnie mnie do książek typu "Złoto gór Czarnych" czy "Tomek..."
    Nie odżegnuję się ,może za jakiś czas to się zmieni. Póki co nadal ciesz się Musierowicz a zaraz po niej planuje całość Chmielewskiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pledzik jeszcze do zaakceptowania przez odbiorców. Nie wiem, co mnie napadło na takie lektury. Zamiast czytać właśnie Chmielewską, to czytam jakieś bzdety

      Usuń
  8. Z gustami.... jak wiadomo - nie dyskutuje się. Tak ma być, że każdego zachwycają inne rzeczy. I dobrze. A kot na kocyku jest po prostu żywym przykładem na hand made.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ale mogę sobie jakoś roztropniej literature dobierać ;)

      Usuń
  9. Uroczy kocyk, na pewno przyjemnie utuli maluszka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A mnie się ten kotek bardzo podoba :) Kocyk się też ślicznie prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, ale miałam nadzieję, że materiał będzie bardziej zwarty, a tu nitki wyłażą...

      Usuń
  11. Bardzo ładny pledzik. Myślę, że dziewczynce nie będzie przeszkadzać, że był robiony z myślą o chłopczyku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej, że jak zauważyła Sylwia ( poniżej ) ma kwiatki ;)

      Usuń
  12. Też miałam parę takich książek, które mnie strasznie wymęczyły, a miały być super... Ale wszystkie zmęczyłam... Ale czy to dobrze? Nie wiem... w zasadzie to trochę marnowanie czasu... Ale z drugiej strony, szkoda by nie dać szansy...
    Śliczny kocyk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to! Zawsze targają mną te same dylematy. Póki co, odłożyłam tomahawki, a wzięłam się, za "Ofiarę losu" jeden wieczór i pół 1. tomu za mną. To lubię ;)

      Usuń
  13. Kocyk sliczny, kotek tez ale najpiekniejsze kwaituszki przy kocyku:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pled bardzo fajny :) Moim zdaniem dla dzieci najbardziej się właśnie nadają takie proste wzory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzór jest bardzo fajny tylko, niestety, włóczkożerny :(

      Usuń
  15. Kocyk śliczny a jeszcze zyskał na urodzie dzięki kotkowi.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mi też bardzo, a to bardzo pledzik się podoba - jest śliczny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Pledzik ciągle u mnie w domu. Muszę w końcu przekazać dalej ;)

      Usuń
  17. Pledzik dla chlopczyka ktory moze bedzie dziewczynka dyplomatycznie mieszanina rozu i niebieskiego. Chyba nie przebrnelabym przez ksiazke o alkoholizmie. To chyba trudna lektura. Pozdrawiam serdecznie Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lektura chyba bardziej fachowa, też odłożyłam na rzecz Camili Lackberg. Kocyk jest niebiesko - szary, który na fotce ma, nie wiedzieć czemu, odcień różu.

      Usuń
  18. Piękny kocyk :) I te detale takie urocze... :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń