sobota, 11 września 2010

Jak scharznić sobie cały dzień?

To proste - wziąć przepis na berecik i bezkrytycznie dłubać. Użyty materiał się zgadzał, no prawie. W opisie włóczka 50g - 119 m, druty 3,25 mm. Ja miałam włóczkę 100g -250 m, druty 3. Wyszło berecisko, a nie zgrabny berecik, jaki prezentowała modelka. Robiłam dość ciasno, mając na uwadze ataki kota, tego nowego. Zawsze trudniej kotu wyciągnąć drut z robórki.
W każdym razie w celu ukojenia skołatanych nerwów, zrobiłam sobie gar makaronu z cukinią wg przepisu Truscaveczki. Szczęście, że nie miałam parówki. Umarłabym z przeżarcia.
A wracając do "berecika"... eeee, szkoda nerwów. Nawet fotki obrzydliwe.

4 komentarze:

  1. Ten beret jest tak uroczy, że wart włożonej pracy, nawet jeśli wiąże się ona z pruciem.
    Trzymam kciuki, żeby się udało.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Żebyś wiedziała ile ja razy zaczynam i poprawiam! Przeważnie za trzecim mi coś wychodzi. Głowa do góry! Dzień to jeszcze nic, wzór na berecik jest prześliczny ( też go mam na oku, ale Mąż nie lubi beretów...i to mnie mimo wszystko powstrzymuje przed takowym) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety tak to czasem jest. To co się zrobi nie zawsze przypomina, to co powinno wyjść ;) Trzymam kciuki za powodzenie projektu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tam, nie przesadzaj... Na kartofelki będę miała :-D No i pokaż ten berecik w końcu!! :-)

    OdpowiedzUsuń