A wiesz, że jest druga część ksiązki "Piąte dziecko" ? - pyta moje osobiste dziecię, wcale nie piąte.
Nie wiem, bo ugrzęzłam na początku autobiografii Lessing i ani w te, ani we w te. Będę musiała zacząć od początku z kartką i ołówkiem w ręku, podpierając się w czytaniu rysunkami drzewa genealogicznego pani Lessing. W każdym razie moje dziecko jest do przodu, bo książki stojące w domu na półce tejże noblistki przeczytała, a ja nie, bo zawsze coś mi stanie na przeszkodzie. Np. książka z biblioteki, bo gdzieś wypatrzyłam coś na temat duetu pisarskiego: Per Wahloo i Maj Sjowall i natychmiast musiałam zajrzeć w jakąś ich książkę. I zaglądam w "Zamknięty pokój" wydany 30 lat temu. Od lat czuję słabość do literatury skandynawskiej.
W kolejce czeka Murakami - Kafka nad morzem, choć za japońskimi klimatami nie przepadam.No bo skoro w bibliotece mieli i kot był na okładce...
Korci mnie, by jutro do księgarni skoczyć i zerknąć, co tam ciekawego Doris Lessing mają? Może "Podróż Bena"? Bo skoro dziecko się interesuje... Chociaż początek września to zła pora na odwiedzanie księgarń.
Piąte dziecko przeczytałam, na Podróż Bena jakoś nie mam ochoty - paradoksalnie temat zbyt bliski.
OdpowiedzUsuńWizytę w księgarni proszę odłóż aż minie szał podręcznikowy. Dzisiaj mijałam 4 i do żadnej się nawet wejść nie dało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Małgorzata
"Kafkę..." odradzam - długie to to i nic z tego nie wynika (no chyba, ze dla samej przyjemności smakowania Murakamiego). To już lepiej zabrac sie za "Norwegian wood", "Kroniki ptaka nakręcacza" albo "Przygodę z owcą".
OdpowiedzUsuń