czwartek, 21 maja 2015

Środa czyli biednemu wiatr w oczy





Minął tydzień. Czytanie leży, ale kupowanie książek - nie. Pojawia się w kioskach nowa seria. Nowa - nienowa, bo kiedyś już na polskim rynku się ukazała. Miała wzięcie, ale ja jej nie czytałam. Mam na myśli "Sagę o Ludziach Lodu". Dziś z ciekawości kupiłam pierwszą część za niecałe 5 zł. Przeczytam, zobaczę, czy warto się w lodowate opowieści angażować.*  Dalej czytam kilka książek na raz, w tym " Królewskie skandale" Michaela Farquhara. Książka interesująca nie tylko ze względu na owe skandale. Zapewne każdy słyszał opowieści o naszym przywódcy Edwardzie Gierku. Kiedy Gierek wizytował koszary, wtedy wojsko na jego przyjazd robiło generalne porządki, łącznie z malowaniem trawy na zielono. No, więc okazuje się, że takie porządkowanie było znane już za czasów carycy Katarzyny II. Sławne były tzw wioski Potiomkina, "które założył z myślą o wielkiej podróży Katarzyny po nowych rosyjskich ziemiach (...)Wioski owe (...) były przemyślnymi atrapami kwitnących osad (...)Po odjeździe Katarzyny rozmontowywano je i przewożono je w inne miejsce wg starannie zaplanowanej trasy podróży cesarzowej."**
Dobre!? Bardzo! Każda epoka ma swój sposób na wpuszczanie przywódcy w maliny.

 I kolejna lektura:



Robótkowo? Odkryłam zakopaną od lat chustę i przypomniała mi się podglądnięta gdzieś na blogach akcja "Uwolnij druty".  Swego czasu kupiłam w sympatycznej pasmanterii zestaw drutów Adi. Znikły gdzieś przywalone czasem. I oto odnajduję je stopniowo. Tym razem chyba 4,5mm z zaczętą chustą podpatrzoną dawno temu u Zdzid. Poddłubuję, mogłabym dać chustę na kocią aukcję. Do soboty jednak nie zdążę. No, cóż...

Kiepska fotka, ale jak wspominałam - biednemu wiatr w oczy. Zepsuł mi się aparat. Mam jeszcze miesiąc do końca gwarancji, ale cóż z tego. Zginął mi kabelek usb, a niekompletny zestaw nijak nie podlega gwarancji. Kiepsko jakoś, choć to wiosna. Niby wonna i radosna...



*   Przeczytałam już ponad połwę. Nie jestem zachwycona. Książka naiwna, by nie rzec prymitywna
** Michael Farquhar: Królewskie skandale, Wwa 2003, s. 36

14 komentarzy:

  1. Chusta mimo leżakowania jest bardzo ładna:) Trzymam kciuki aby sie kabelek od aparatu szybko odnalazł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę na nowo opanować wzór. Nie jest trudny, ale już się gdzieś potknęłam ;)

      Usuń
  2. Powiem Ci, że z tym porządkowaniem to nadal tak jest, może nie na tak potężną skale ale jak widziałam co się działo w naszym mieście jak prezydent miał przyjechać to za głowę można się chwycić. Śliczna ta chusta, na pewno warto dać jej szansę.
    Pozdrawiam i zapraszam na rozdawkę http://wrzosowedzierganki.blogspot.com/2015/05/pierwsza-rozdawka-na-6-miesiecy-zycia-w.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Sagę o ludziach lodu" też chciałbym przeczytać, jak resztę polecanych przez Ciebie pozycji. Tylko wieczorami sił mi brak. Chusta jawi się interesująco. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. A, czytałam kilka tomów swego czasu. Mam wrażenie, że ta Saga to nic innego jak osadzony w takich fajnych, starych klimatach harlequin. W zasadzie takie coś dla zabicia czasu. ;)
    Chustę chyba poznaję, czy to listki? ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak mi się właśnie przed laty wydawało, że "Saga o Ludziach Lodu" to takie lekkie czytadło w stylu Harlequinów, mające nas oderwać od szarej rzeczywistości. Nie czytałam, innym czytać nie zbaraniam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie jutro będę pisała o tej sadze, że jest w kioskach. Niektórzy lubią czytać te tomy, ja jeszcze nie miałam okazji.

    OdpowiedzUsuń
  8. Suwałki leżały na trasie carskich podróży i kiedy tylko miał przejeżdżać orszak carski to wzdłuż głównej ulicy malowano ściany albo co śmieszniejsze stawiano atrapy frontów kamienic, tam gdzie były jakieś rudery lub dziury między kamienicami.
    Sagę ludzi lodu kolekcjonowała moja teściowa, kiedyś próbowałam czytać, ale jakoś mnie nie wciągnęła.
    Pozdrawiam
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam bez entuzjazmu. Trochę klimaty z "Krystyny córki Lavransa" choć poziomy diametralnie różne.

      Usuń
  9. Jesteś pewna, że nie możesz naprawić w ramach gwarancji bez kabelka? Ja np. nosiłam aparat telefoniczny bez akcesoriów. Co ma kabelek do nieczynnego aparatu? Próbuj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W gwarancji jest zastrzeżenie: nie używać nieoryginalnych kabli. Ale wygląda na to, że tylko padła bateria. Dziś na moment udało mi się włączyć aparat. Podłączyłam do ładowarki i czekam. Wcześniej to też robiłam, ale kiedy kontrolka wskazywała, że naładowany, nie działał ;(

      Usuń