piątek, 25 lipca 2014

Jestem

Chwilowo jestem, bo siedzę na walizkach. Plany trochę uległy zmianie, więc na walizkach siedzieć będę jeszcze dwa dni. Tydzień w ogóle jakiś zwariowany. Nie mogę się skoncentrować myśląc o wyjeździe.
Poza tym miałam problem z kotkami rezydentkami. Stres związany z przybyciem Trusi wywołał u Rysi agresję. Warczy, gryzie. Krecia pod wpływem stresu dostała ataku związanego z nadwrażliwością skóry, wyglądało to strasznie, teraz chowa się w dziwnych miejscach, powiedziałabym w mysich dziurach, ale tak naprawdę porozstawiałam po domu kartony, w których Krecia koczuje przez cały dzień. Trusia musiała odejść do nowego domu tymczasowego i jest mi z tego powodu strasznie przykro. Miałam cichą nadzieję, że zostanie u mnie na stałe, ale nie dało się. Pozostały tylko sympatyczne fotki kociaczka.



Robótkowo zastój. Przymierzałam się do zrobienia niespodzianki dla MM. Chciałam zrobić bardzo fajny sweterek Tater's Cotton Cardi by Marie Grace Smith. Nawet zaczynałam kilka razy, ale pomyłki przy dodawaniu oczek doprowadzały mnie do szewskiej pasji. Odłożyłam na jakiś czas, może zrobię jeszcze jakieś podejście, bo sweterek bardzo dziewczyński i wart poświęcenia.


A więc w niedzielę wyjeżdżam i pewnie znów nie pojawię się na spotkaniu u Maknety, ale za dwa tygodnie wrócę jak nowa i mam nadzieję, że będę miała się czym pochwalić. 

4 komentarze:

  1. Trusia na pewno znajdzie nowy domek stały. Najważniejsze jest zdrowie rezydentów. Kotki są bardzo wrażliwe i przeżywają ogromny stres przy podobnych zmianach. Takie kocie serduszka i nic na to nie poradzisz.
    Pozdrawiam Ewa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy poprzednim "tymczasie" kotki zachowywały się wzorowo. Tym razem nie wyszło. Ale nie zawsze może być dobrze. Krecia zaczyna wyglądać z mysich dziur na światło dzienne, więc idzie ku lepszemu ;)

      Usuń
  2. Miłego i spokojnego wypoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję Ewito, mam nadzieję, że taki będzie ;)

      Usuń