sobota, 21 grudnia 2013

Tak sobie sobotnio, niezobowiązująco o robótkach i książce

 ... bowiem dziś jest sobota, a nie środa
Jak już nie raz wspominałam, Magdalena prowokuje mnie do chwytania za robótki, które zawsze sprawiały mi radość, ale ostatnimi czasy odkładałam je częściej do lamusa. Czasem coś dłubałam, kiedy stawiano mnie pod ścianą -  małej Mani przydałaby się czapka, albo szaliczek fuksjowy pasujący do płaszczyka w kropy fuksjowe. Dziecina płaszczyk przestała nosić, bo zimno, ale fuksja jak ulał pasuje do śliwkowej kurtki. No i wtedy rad-niewola brałam się za robotę.

Dziś na światło wyciągnięte pledy. Postanowiłam skończyć. Przybywa powoli, ale jednak przybywa i kto wie, może do świąt skończę? Przynajmniej koty się ucieszą.


No i nadrabiam zaległości, może nie tyle w czytaniu, ile w sporządzaniu notatek o książkach.
Ostatnio parę słów poczyniłam o "Statku" Stefana Mani. To współczesna książka sensacyjna rodem z Islandii. Przeczytana miesiąc temu, a może i lepiej? Jakoś mało znam Islandię, pomijając Bjork i Sigur Ros. Nadrabiam zatem zaległości literackie. Koniecznie muszę przeczytać "Dzwon Islandii", bo od lat się przymierzam. A tymczasem "Statek"


6 komentarzy:

  1. Zdecydowanie literatura z północy ma w sobie to coś :) Pledy... marzą mi się, ale to duże projekty, bardzo pracochłonne... Kiedyś na pewno... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja swoich pledów nie nazwałabym "projektami", bo każdy projekt to coś w każdym calu przemyślanego. Ja robię na żywioł, a potem żałuję, że nie przemyślałam sprawy ;)

      Usuń
  2. Taka mi przyszła myśl, że u każdej szydełkomaniaczki;) przychodzi taki moment na pled:) na, jak to wyżej szyleczko nazwała, duży projekt. Do mnie jeszcze nie przyszedł;)
    Gratuluję postanowienia:) i życzę zadowalającego ukończenia pledowego cuda:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój pierwszy pled zrobiłam na drutach. Też żywioł,, beż żadnego projektu. Ale tak mam idę na żywioł a potem, nie wiem, co z tym "żywiołem" zrobić. W tym beznadziejny jest środek, tylko boki bija po oczach kolorem, na środku blada pustka.
      HappyAllimak - bezskutecznie szukam Twojego bloga ;) Rzuć adresem ;), bo wyglada, że nie staram sie wpaść z rewizytą ;)

      Usuń
  3. Wiem coś o takim szybkim dzierganiu :) A książka mnie zaintrygowała!!!! :Pozdrawiam Wesołych ŚWIĄT!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle intryguje mnie literatura skandynawska, choć nie do końca mnie zaskakuje. jak każda literatura miewa wzloty i upadki. A dzierganie? Trudno przyznać, ale jest od jakiegoś czasu w odstawce.

      Usuń